30 Maj 2009, Sob 10:32, PID: 152982
Ale wygarnąłeś.
Może i częściowo to prawda, ale czy uporczywe manifestowanie sprzeciwu wobec "krótkowzrocznej większości" nie stanowi istotnego elementu Twojej fobii społecznej?
A wracając do tematu; rzeczywiście poranki są najtrudniejsze, szczególnie te 'poniedziałkowe'. W ciągu dnia napięcie zawsze maleje- niestety, choć mam tego świadomość, każdego ranka wszystko zaczyna się od nowa.
Aby to zminimalizować, zawsze dokładnie przygotowuję się do swoich obowiązków, aby mieć choć trochę więcej komfortu psychicznego.
Ma to jednak swoje złe strony; jeśli mój 'misternie utkany plan' nie pójdzie całkiem po mojej myśli, wściekam się, denerwuję i cały 'komfort psychiczny' diabli biorą.
Może i częściowo to prawda, ale czy uporczywe manifestowanie sprzeciwu wobec "krótkowzrocznej większości" nie stanowi istotnego elementu Twojej fobii społecznej?
A wracając do tematu; rzeczywiście poranki są najtrudniejsze, szczególnie te 'poniedziałkowe'. W ciągu dnia napięcie zawsze maleje- niestety, choć mam tego świadomość, każdego ranka wszystko zaczyna się od nowa.
Aby to zminimalizować, zawsze dokładnie przygotowuję się do swoich obowiązków, aby mieć choć trochę więcej komfortu psychicznego.
Ma to jednak swoje złe strony; jeśli mój 'misternie utkany plan' nie pójdzie całkiem po mojej myśli, wściekam się, denerwuję i cały 'komfort psychiczny' diabli biorą.