13 Cze 2009, Sob 20:16, PID: 156519
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13 Cze 2009, Sob 20:27 przez krys840.)
Artur Król próbuje powiedzieć nam, że obyczajowość i mentalność tamtego Albańskiego miasteczka, ma obiektywne podstawy do przeniesienia na polskie realia opisanej sytuacji. Uważam, że można nadrabiać miną - tak jak wskazuje nam Artur na Bullshit Detector - ale to bynajmniej nie jest uzyskaniem wolności umysłu. Kiedy próbujemy bagatelizować sytuacje nas obciążające, które mogą być formą obelgi, to w danej mentalności społecznej jesteśmy zlekceważeni, a to wyrokuje na nas postawę i zachowanie. Takie zdarzenia również są doświadczeniem, które sprawiają, że w danej chwili przestajemy być uczestnikami nawiązywanych relacji, na rzecz zrozumienia źródeł obyczajowości.
Chcę powiedzieć, że godząc się na potwarz, uniemożliwiamy sobie normalne funkcjonowanie, ale możemy zrozumieć mentalność i kulturę za cenę odcięcia się od rzeczywistości. Takie są sytuacje, które są zbyt specyficzne, by przewidzieć, kiedy zostaniemy wyprowadzeni z równowagi. Sami możemy również prokurować sobie takie sytuacje, by móc przewidywać konsekwencje swoich wyborów w przyszłości.
Chcąc uzyskać wolność, godzimy się na to, co nas obciąża, licząc na poszerzenie sobie horyzontów. Poszerzamy sobie widok na przyszłość, piętrząc konflikty, ponieważ nie roztoczono nam fundamentalnych perspektyw. Czując się zagrożeni, obciążamy się odpowiedzialnością, by po czasie okupienia swojej postawy, wrócić do równowagi.
Chcemy pozerzyć sobie mentalno - kulturowy dorobek, by móc skutecznie perswadować i osiągać porozumienie. Manifestujemy i wyrażmy sprzeciw, by wzbogacić siebie i innych o kulturowy dorobek i mentalne doświadczenia.
Tak czy owak, poszukujemy konfliktów i wyzwań, by móc panować nad sobą i swoimi popędami. Możemy to robić w sposób powszechnie przyjęty, by zrównać tych, którzy przywykli do ściśle swoistych konfrontacji, ustalonych według ich kryteriów.
Kiedy wkurzają mnie ludzie, to żyję z wizją określonej konfliktowej sytuacji, doprowadzając do kolejnych, by móc pojąć źródło i potencjalne zagrożenie. Tacy jesteśmy.
Chcę powiedzieć, że godząc się na potwarz, uniemożliwiamy sobie normalne funkcjonowanie, ale możemy zrozumieć mentalność i kulturę za cenę odcięcia się od rzeczywistości. Takie są sytuacje, które są zbyt specyficzne, by przewidzieć, kiedy zostaniemy wyprowadzeni z równowagi. Sami możemy również prokurować sobie takie sytuacje, by móc przewidywać konsekwencje swoich wyborów w przyszłości.
Chcąc uzyskać wolność, godzimy się na to, co nas obciąża, licząc na poszerzenie sobie horyzontów. Poszerzamy sobie widok na przyszłość, piętrząc konflikty, ponieważ nie roztoczono nam fundamentalnych perspektyw. Czując się zagrożeni, obciążamy się odpowiedzialnością, by po czasie okupienia swojej postawy, wrócić do równowagi.
Chcemy pozerzyć sobie mentalno - kulturowy dorobek, by móc skutecznie perswadować i osiągać porozumienie. Manifestujemy i wyrażmy sprzeciw, by wzbogacić siebie i innych o kulturowy dorobek i mentalne doświadczenia.
Tak czy owak, poszukujemy konfliktów i wyzwań, by móc panować nad sobą i swoimi popędami. Możemy to robić w sposób powszechnie przyjęty, by zrównać tych, którzy przywykli do ściśle swoistych konfrontacji, ustalonych według ich kryteriów.
Kiedy wkurzają mnie ludzie, to żyję z wizją określonej konfliktowej sytuacji, doprowadzając do kolejnych, by móc pojąć źródło i potencjalne zagrożenie. Tacy jesteśmy.