22 Mar 2008, Sob 1:43, PID: 16242
trelemorele napisał(a):Wiem, że dziewczyna nie jest potrzebna do tego żeby wyzdrowieć... Ale sęk w tym, że ja jestem tą dziewczyną, która chce pomóc chłopakowi, który ma fobie społeczną. Bardzo mi na nim zalezy...
Na podstawie własnego, ostatniego , trwającego dośwadczenia, mogę powiedzieć, że dziewczyna może zdziałac cuda. Jest tylo jeden podstawowy warunek - facet sam musi tego chcieć.
Być może wiesz, ale powtórzę w uproszczeniu, że FS bierze się z działania na nas negatywnych informacji o nas z otoczenia. Tak długotrwałego i niezmiennego, że w końcu zaczynamy w nie wierzyć. To jest źródło naszego fobicznego, negatywnego, beznadziejnego sposobu myślenia. Pozbyć się go można przez odwrotne, czyli pozytywne warunkowanie. Ty napewno Mu je dajesz, ale żeby w nie uwierzył musi sam zdać sobie sprawę z irracjonalności swoich obecnych przokonań, otworzyć się na pozytywy. Ja często zauważałem pozytywne reakcje ludzi odnośnie mojej osoby, ale zawsze sobie je negatywnie racjonalizowałem, więc nie zmieniały pozytywnie mojej świadomości. Często moje związki były dla mnie bardziej obciążające niż samotność. A to dlatego, że często czułem różne presje i lęki które sam sobie wytwarzałem poprzez fobiczne myślenie.
Dopiero parę miesięcy temu zdefiniowałem swój problem i sytematycznie walczę z FS, a niedawno pojawiła się kobieta. Na początku oczywiście działały we mnie stare schematy, ale potrafiłem już mówić o sobie, o FS. Z każdą rozmową i dniem rośnie moje przkonanie (wiara - nie tylko zrozumienie), że FS jest ogromnie wyolbrzymionym przez nas bezpodstawnym negatywnym wyobrażeniem. Swangoz bardziej wierzę Niej, a nie moim myslom z przeszłości. ONA pokazuje mi moją osobę z innej, niż moja stara negatywna, perspektywy.
Akceptacja i pozytywne uczucia mogą dla nas zdziałać cuda, ale sami musimy się na nie otworzyć.