14 Wrz 2009, Pon 14:14, PID: 175773
Mi to kiedyś bardzo przeszkadzało, ale teraz moja fobia ustępuje z czasem i ogólnie mam na wszystko i wszystkich coraz bardziej wyj**ane. Kiedyś bardzo nie lubiłem chodzić chodnikami bo bałem się że każdy na mnie patrzy, coś o mnie sobie myśli to zacząłem jeździć rowerem i tak mi zostało do dzisiaj. Jak tylko jest ciepło to jeżdżę rowerem, chociaż dzisiaj mogę swobodnie iść po chodniku, mijać innych, jechać autobusem czy tramwajem. Jednak przyzwyczajenie zostało.
Ostatnio skręcam w lewo na skrzyżowaniu dosyć ruchliwym, za skrzyżowaniem przejście dla pieszych i przystanek autobusowy na którym ze 100 osób stało. Mam zielone więc jadę powoli przez skrzyżowanie, widzę kontem oka że ludzi na przystanku się strasznie gapią na mnie (bo rzadko rowerzysta sobie tak hasa po skrzyżowaniach jak ja), ale mnie to wali że oni się gapią, skupiam się na ustąpieniu pierwszeństwa kierowcom znad przeciwka i pieszym na przejściu a potem rakieta przy samym przystanku, jak się tak gapią to proszę bardzo - patrzcie jaki jestem szybki nigdy mnie nie dogonicie
Ostatnio skręcam w lewo na skrzyżowaniu dosyć ruchliwym, za skrzyżowaniem przejście dla pieszych i przystanek autobusowy na którym ze 100 osób stało. Mam zielone więc jadę powoli przez skrzyżowanie, widzę kontem oka że ludzi na przystanku się strasznie gapią na mnie (bo rzadko rowerzysta sobie tak hasa po skrzyżowaniach jak ja), ale mnie to wali że oni się gapią, skupiam się na ustąpieniu pierwszeństwa kierowcom znad przeciwka i pieszym na przejściu a potem rakieta przy samym przystanku, jak się tak gapią to proszę bardzo - patrzcie jaki jestem szybki nigdy mnie nie dogonicie