14 Wrz 2009, Pon 12:30, PID: 175777
Ustny angielski zdałem bez problemów, trochę stresu, ale bez tragedii, język znam, gadać umiem, to co za problem opisac obrazek. Najgorsze było czekanie pod drzwiami.
Ustny polski udało mi się prawie oblać, miałem najgorszy wynik w całej szkole Wydukałem jakoś prezentację i zamilkłem jak grób. Amen. Komisja przepuściła mnie chyba tylko z litości, bo merytorycznie to co im pokazałem nadawało się wyłącznie do śmietnika.
Egzaminy na studiach za to ida mi nieźle, czekanie jest tragiczne, ale w środku już wszystko ok. Może wynika to stąd, że nie mam narzuconej formy odpowiedzxi, jakichś pieprzonych prezentacji, bibliografii itd., tylko mam nazwyczajniej w świecie odpowiadac na zadawane pytania, nic więcej.
Ustny polski udało mi się prawie oblać, miałem najgorszy wynik w całej szkole Wydukałem jakoś prezentację i zamilkłem jak grób. Amen. Komisja przepuściła mnie chyba tylko z litości, bo merytorycznie to co im pokazałem nadawało się wyłącznie do śmietnika.
Egzaminy na studiach za to ida mi nieźle, czekanie jest tragiczne, ale w środku już wszystko ok. Może wynika to stąd, że nie mam narzuconej formy odpowiedzxi, jakichś pieprzonych prezentacji, bibliografii itd., tylko mam nazwyczajniej w świecie odpowiadac na zadawane pytania, nic więcej.
Luna napisał(a):E tam, matura to nic takiego. To ogólnie wiadomo, ale i tak się prawie wszyscy denerwują przed swoją maturą.Prawda, ale żeby o tym się przekonać, trzeba przeżyć pierwszą porządną sesję na studiach. Matura przy tym to w sumie taka duża kartkówka...