30 Wrz 2009, Śro 15:09, PID: 178929
Kaktus napisał(a):Jakbym miał więcej kasy i nie miał fobii, to bym był birofilem. Tak niestety zostaje mi tylko alkoholizm. Może zaraz ktoś przyjdzie i powie, że piwo mi smakuje, bo jestem uzależniony. Od razu mówię, że mam to gdzieś.Co gdyby w piwie nie było alkoholu
Nie ma różnicy między paniczem na salonach upijającym się winem na które przeciętny człowiek nigdy by nie zarobił a menelem sypiającym pod sklepem i pijącym wina z dodatkiem siarki, obaj nie potrafią żyć bez alkoholu i są jednakowo uzależnieni od alkoholu, w przyszłości mają wielkie szanse, że znajdą się razem na wspólnej terapii Nie wiem jak z birofilami ale nie wiedziałem że polega to hobby na piciu, myślałem że bardziej na zbieraniu gadżetów, w sumie niezła przykrywka do picia, codziennie kilka wysuszonych butelek do kolekcji
birofilia
Rozumiem chodzi o smakosza piwa, o ile tylko degustacja kończy się rzeczywiście na smakowaniu a nie na wlewaniu w siebie do dna
Z resztą uzależnić się można też od smakowania, trudno jednak nazwać to wtedy nawet szkodliwym alkoholizowaniem, poza tym każdy ma prawo być uzależnionym.