07 Sty 2010, Czw 3:58, PID: 192403
Że "z byle czego" się śmieję, to bym nie powiedział, jest np. wiele żartów, które bawią innych a mnie w ogóle. Z kolei z innymi żartami jest odwrotnie. Pamiętam np. w szkole, bywało, że nauczyciel czy ktoś powiedział coś zabawnego, wszyscy się pośmiali i zapomnieli, a ja się nie mogłem pohamować. Potrafiłem pół godziny śmiać się z tego samego żartu, zasłaniałem się książkami i czym się dało, bo przecież jakby nauczyciel zapytał co bym mu powiedział? że śmieję się z żartu o którym wszyscy dawno zapomnieli? No i ogólnie było to krępujące bo miałem świadomość, że inni mogą to widzieć, a ja nie lubię jak na mnie patrzą i nie wiadomo co sobie myślą...