27 Sty 2010, Śro 11:53, PID: 194399
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27 Sty 2010, Śro 12:04 przez bogumil.)
Chciałem wam napisać dzisiaj o mojej histori nawet ze jest on straszna i nie typowa. W maju 2008 roku poznałem dziewczynę. na poczatku jej sie strasznie przestraszyłem. Ona tego nie rozumiała. Miałem coś takiego że skupiałem sie strasznie na sobie i na swoich odczuciach ale one wcale nie były najlepsze. Mozna powiedziec ze najpierw popatrzyłem jej w oczy i przezyłem lęk. Zaczalem sie bać i trzęść. Troche chore. Potem to juz było wymyslianie niesamowitych żeczy tylko zeby sie nie zblizyć. Zacząłem wiec na nia patrzec i za kazdym razem kiedy na niż patrzyłem czułem lęk. w tym samym czasie wyobrazałem sobie stracha. Takiego czarnego strasznego z zebami. Próbowałem na nią normalnie patrzeć ale za każdy razem wracałmi do łba ten trach. Szukałem wiec pozytywnych mysli ale nie mogłem znaleść. Totalna blokada. Poszedłem wiec do psychologa. Kazał mi rysować. Narysowałóem mu stracha jednego drugiego i trzeciego. Narysowałem mu moją matke która była raz z nozem kiedy była pijana i raz normalna kiedy było po. W każdym razie bardzo mnie to wszystko bolało. A przede wszystkim to że ta historia sie tak odbyła i ze moje wyobrazenia o drugiej osobie były takie a nie inne bo cóż ona w tym zawiniła. Nic. To co widziałem w mojej głowie i jakie lęki i stresy przezyłem jest trudne do opisania i bardzo bolące. Zdaza mi sie jeszcze dziwnie patrzec na drugą osobę kiedy mam jeszcze o niej dziwne i stare skojazenia a przede wszystkim kiedy sie na tym koncentruje i o tym mysle.
Pamietam tez ze kiedy pojechaliśmy na wakacje do hiszpani i do portugali mowiłem jej ze jest brzydka i okropna. Bo przezywałem przyniej okropny stress.
Potem kiedy mieszkalismy razem, nie chciałem zeby ze mną zamieszkała ale niestety miało byc tak lub zerwanie związku. Jeszcze bolący okres mojego zycia. Wtedy byłem ciagle tak zestresowany w domu ze kładłem sie szybko spac bo ciągle kojarzyła mi sie ona ztym wstretnym czarnym strachem który chodził mi po głowie i prowokował lęk i stres. I to co widziałem w moim umysle było straszne i bolące. Nawet dzisiaj jeszcze boli ale jakos zanika. Przede wszystkim te stare skojarzenia.
W takim czyms jest najgorsze ze tracisz realia i ze siedzisz ciągle w głowie koncentrując sie na tym co widziałeś lub przerzyłes bo twoja psychika jeszcze o tym nie zapomniała ale chce zeby te wspomnienia i bóle zniknęły.
Zauwazyłem też że kiedy koncentryje sie na tym wszystkim to zaczynam odczuwać wszystkie bóle z innych stron czaszki. Po bokach z tyłu u góry. Jak nie bóle to czuje sie spiety albo pod cisnieniem, koncentrując moją uwagę natym wydaje mi sie ze czuję napręzony mózg. Koncentrując sie na tym czuję sie tak jakbym siedział w tym po uszy.
Musiałem dzisiaj o tym napisać bo kiedy sie na tym koncentruję trudno mi jest o czyms innym myslec. To tak jakby nic wiecej nie istniałe i tak jakby było tylko to.
Chciałbym umiec czuc sie wyluzowany przy tej osobie i zapomniec o tych bólach, o tych stresach i tej całej histori. I o tym co mnie bolało. chciałbym zyc normalnie.
Przerzyłem to historię bardzo bolesnie i jeszcze czuje ból. Ból ze odbyła sie ona w ten sposób a nie w jakis normalny.
Ból ze była ona bolesna i nie typowa.
Po naszym poznaniu i po zamieszkaniu razem chciałem zmienic Krystynę. jej urodę. Wbiłem sobie do głowy ze ponieważ jest ona taka straszna to trzeba ja zmienic. Próbowałem więc ja czegos nauczyc. Makijazu, uczesania, ubioru itd.. ale bez skutku dalej miałem lek. I doszedłem do wniosku ze nie ma po co kogos zmieniac.
W naszej historii rozstawalismy sie kilka razy i wracalismy do siebie.
Bylismy kilka razy w Paryzu, na wakacjach na nartach. Próbowalismy zrobic dziecko.
Wzielismy slub. Byłem bardzo wtedy zestesowany wiec zaprosiłe jak najwiecej ludzi aby sie czuc pewnie. Potem nie chciałem patrzec na nasze zdjecia bo mnie stresowały.
Kiedy mieszkalismy razem nie chciałem z nia nigdzie wychodzić i nic dla niej robić bo wydawała mi sie taka straszna. Nawet wyjscie z nią poza dom i do sklepu był straszne. Kiedy próbowałem na nią patrzeć widziałem niesamowite zeczy. Odcienie brazów które prowokowały u mnie stres, strach i odzucenie w tył. a kiedy patrzyłem jej w oczy to wydawały mi sie takie dziwne. Miała takie dziwne spojrzenie. Takie wyłupiaste i błyszczące w formie migdała kocie oczy które kojarzyły mi sie z diabłem.
Powrót do domu wydawał mi sie straszny. Nastawiałem sie na nie. Zamiast myslec pozytywnie. zaczynałem myslec o tych złych zeczach i nakrecałem sie w presię i stress. Jedna zła mysl, puzniej druga, pote, trzecia. Potem odczucia jedno za drugim, spiecie, strws i ból. Budowała sie skorupa bólu i złych wspomnien która była oparta tylko na negatywach. Nie chciałem widziec pozytywów. bałem sie nich. Oraz wszystkich pozytywnych myśli.
Kiedy byłem w pracy siedziałem i skupiałem sie na tym wszystkim i wymyslałem niesamoawite zeczy i odczucia takie znowu jak stres lek i bóle. Opowaidałem ludziom ze Krysia jest straszna i zła a wcale taka nie jest.
Wymyslałem sobie ze widze ją jak czarną dziure. Kojazyłem ja wtedy z czyms czarnym i zły. Ale trudno mi było wtedy o tym powiedziac.
Na powrót do domu nastawiałem sie zle i nie chciałem patrzeć na jej zeczy i na nasze zdjecia bo kojarzyły mi sie zle. Ale nie chciałem o tym nikomu powiedziec.
Pojechalismy w lutym na wakacje na narty. Tam tez czułem lek i stres. Było to nieprawdopodobne. wiec wakacje spedzilismy raz dobrze raz żle ale ogólnie dobrze. Bylismy tez z ludzmi.
Krysia jest drobną, chudą kobietka z brazowymi oczami i z brazowym kolorem włosów. raz ma okragłe oczy a raz takie migdałowe i błyszczace. Ma jasną karnacje. jej włosy są krótko ściete i jej nos jest kzywy kiedy popatrze na jej odbicie w lustrze. Jest spiczasty kiedy popatrzę z mojej prawej strony i jest mały zakrzywiony kiedy popatrzę na nią z mojej lewej strony. Jej oczy i twaz są zapuchniete z rana. A w dzien to zalezy od makijażu jej twarz jest w kształcie gruszki. Nawet czasami mi przypomina zabę. Tak naprawde jest normalna a ja nigdy nie umiałem jakos nazwać normalnie jej kształu twarzy i bardzo sie tym denerwowałem. I mnie to irytowało i sie wkórwiałem. Kiedy miałem nazwać jakos jej twarz to czułem brak pzrychodzacych mysli i przed tym strach. Tak jakbym nie wiedział. Troche głupie co.
W lipcu był nasz slub. Był bardzo piekny.
Potem znowu zaczelismy zyc razem i nasza sytuacja sie pogorszyła. Zaczałem sie czuć w domu jak w więzieniu i nie chciałem do niego wracać, siedziec i rozmyslac o tym co bedzie i co znowu zobacze. czy sie przestrasze czy nie. Czy znowu bede w stresie czy nie. Takie nastawienie. z drugiej strony wiem ze Krysia mnie bardzo kocha. Ja ją tez. tylko ze kiedy sie skupiam na sobie to niezle wymyslam.
Chcielismy sie rozwiesc juz z 5 razy ale jakos dalej jestesmy z soba. Nawet ze to sie wydaje dziwne.
Zauwazyłe ze przestanie myslenia o tej histori spowoduje że sie wyluzuje i z,e bedzie dobrze. Ale najpierw musiałem o niej napisać.
Pozdrawiam
Pamietam tez ze kiedy pojechaliśmy na wakacje do hiszpani i do portugali mowiłem jej ze jest brzydka i okropna. Bo przezywałem przyniej okropny stress.
Potem kiedy mieszkalismy razem, nie chciałem zeby ze mną zamieszkała ale niestety miało byc tak lub zerwanie związku. Jeszcze bolący okres mojego zycia. Wtedy byłem ciagle tak zestresowany w domu ze kładłem sie szybko spac bo ciągle kojarzyła mi sie ona ztym wstretnym czarnym strachem który chodził mi po głowie i prowokował lęk i stres. I to co widziałem w moim umysle było straszne i bolące. Nawet dzisiaj jeszcze boli ale jakos zanika. Przede wszystkim te stare skojarzenia.
W takim czyms jest najgorsze ze tracisz realia i ze siedzisz ciągle w głowie koncentrując sie na tym co widziałeś lub przerzyłes bo twoja psychika jeszcze o tym nie zapomniała ale chce zeby te wspomnienia i bóle zniknęły.
Zauwazyłem też że kiedy koncentryje sie na tym wszystkim to zaczynam odczuwać wszystkie bóle z innych stron czaszki. Po bokach z tyłu u góry. Jak nie bóle to czuje sie spiety albo pod cisnieniem, koncentrując moją uwagę natym wydaje mi sie ze czuję napręzony mózg. Koncentrując sie na tym czuję sie tak jakbym siedział w tym po uszy.
Musiałem dzisiaj o tym napisać bo kiedy sie na tym koncentruję trudno mi jest o czyms innym myslec. To tak jakby nic wiecej nie istniałe i tak jakby było tylko to.
Chciałbym umiec czuc sie wyluzowany przy tej osobie i zapomniec o tych bólach, o tych stresach i tej całej histori. I o tym co mnie bolało. chciałbym zyc normalnie.
Przerzyłem to historię bardzo bolesnie i jeszcze czuje ból. Ból ze odbyła sie ona w ten sposób a nie w jakis normalny.
Ból ze była ona bolesna i nie typowa.
Po naszym poznaniu i po zamieszkaniu razem chciałem zmienic Krystynę. jej urodę. Wbiłem sobie do głowy ze ponieważ jest ona taka straszna to trzeba ja zmienic. Próbowałem więc ja czegos nauczyc. Makijazu, uczesania, ubioru itd.. ale bez skutku dalej miałem lek. I doszedłem do wniosku ze nie ma po co kogos zmieniac.
W naszej historii rozstawalismy sie kilka razy i wracalismy do siebie.
Bylismy kilka razy w Paryzu, na wakacjach na nartach. Próbowalismy zrobic dziecko.
Wzielismy slub. Byłem bardzo wtedy zestesowany wiec zaprosiłe jak najwiecej ludzi aby sie czuc pewnie. Potem nie chciałem patrzec na nasze zdjecia bo mnie stresowały.
Kiedy mieszkalismy razem nie chciałem z nia nigdzie wychodzić i nic dla niej robić bo wydawała mi sie taka straszna. Nawet wyjscie z nią poza dom i do sklepu był straszne. Kiedy próbowałem na nią patrzeć widziałem niesamowite zeczy. Odcienie brazów które prowokowały u mnie stres, strach i odzucenie w tył. a kiedy patrzyłem jej w oczy to wydawały mi sie takie dziwne. Miała takie dziwne spojrzenie. Takie wyłupiaste i błyszczące w formie migdała kocie oczy które kojarzyły mi sie z diabłem.
Powrót do domu wydawał mi sie straszny. Nastawiałem sie na nie. Zamiast myslec pozytywnie. zaczynałem myslec o tych złych zeczach i nakrecałem sie w presię i stress. Jedna zła mysl, puzniej druga, pote, trzecia. Potem odczucia jedno za drugim, spiecie, strws i ból. Budowała sie skorupa bólu i złych wspomnien która była oparta tylko na negatywach. Nie chciałem widziec pozytywów. bałem sie nich. Oraz wszystkich pozytywnych myśli.
Kiedy byłem w pracy siedziałem i skupiałem sie na tym wszystkim i wymyslałem niesamoawite zeczy i odczucia takie znowu jak stres lek i bóle. Opowaidałem ludziom ze Krysia jest straszna i zła a wcale taka nie jest.
Wymyslałem sobie ze widze ją jak czarną dziure. Kojazyłem ja wtedy z czyms czarnym i zły. Ale trudno mi było wtedy o tym powiedziac.
Na powrót do domu nastawiałem sie zle i nie chciałem patrzeć na jej zeczy i na nasze zdjecia bo kojarzyły mi sie zle. Ale nie chciałem o tym nikomu powiedziec.
Pojechalismy w lutym na wakacje na narty. Tam tez czułem lek i stres. Było to nieprawdopodobne. wiec wakacje spedzilismy raz dobrze raz żle ale ogólnie dobrze. Bylismy tez z ludzmi.
Krysia jest drobną, chudą kobietka z brazowymi oczami i z brazowym kolorem włosów. raz ma okragłe oczy a raz takie migdałowe i błyszczace. Ma jasną karnacje. jej włosy są krótko ściete i jej nos jest kzywy kiedy popatrze na jej odbicie w lustrze. Jest spiczasty kiedy popatrzę z mojej prawej strony i jest mały zakrzywiony kiedy popatrzę na nią z mojej lewej strony. Jej oczy i twaz są zapuchniete z rana. A w dzien to zalezy od makijażu jej twarz jest w kształcie gruszki. Nawet czasami mi przypomina zabę. Tak naprawde jest normalna a ja nigdy nie umiałem jakos nazwać normalnie jej kształu twarzy i bardzo sie tym denerwowałem. I mnie to irytowało i sie wkórwiałem. Kiedy miałem nazwać jakos jej twarz to czułem brak pzrychodzacych mysli i przed tym strach. Tak jakbym nie wiedział. Troche głupie co.
W lipcu był nasz slub. Był bardzo piekny.
Potem znowu zaczelismy zyc razem i nasza sytuacja sie pogorszyła. Zaczałem sie czuć w domu jak w więzieniu i nie chciałem do niego wracać, siedziec i rozmyslac o tym co bedzie i co znowu zobacze. czy sie przestrasze czy nie. Czy znowu bede w stresie czy nie. Takie nastawienie. z drugiej strony wiem ze Krysia mnie bardzo kocha. Ja ją tez. tylko ze kiedy sie skupiam na sobie to niezle wymyslam.
Chcielismy sie rozwiesc juz z 5 razy ale jakos dalej jestesmy z soba. Nawet ze to sie wydaje dziwne.
Zauwazyłe ze przestanie myslenia o tej histori spowoduje że sie wyluzuje i z,e bedzie dobrze. Ale najpierw musiałem o niej napisać.
Pozdrawiam