11 Lut 2010, Czw 23:18, PID: 195834
eric napisał(a):Nie potrafiąc radzić sobie samotnie trzeba uzależniać się od ludzi. Dla mnie zwieranie masy znajomości właśnie taką formą jest, a że jestem typem samotnika to tego nie robię. Czasami mam wrażenie, że jeśli ktoś po odrzuceniu przez ludzi załamuje się, dostaje depresji, chce sobie strzelić w łeb, to jest żałośnie słabym osobnikiem. Ja raz odrzucony nie podjąłem próby powrotu, a ułożyłem sobie życie w alternatywny, samotniczy sposób, swoją drogą adekwatny do mojej natury, braku silnie rozwiniętego instynktu stadnego. Czy jest źle? Jest neutralnie. Męczy mnie bardzo konieczność przebywania z ludźmi np. w szkole, w okresie zimowym nie mam co z sobą zrobić, natomiast w okresie letnim odżywam i utwierdzam głęboko się w tym czym żyję. Szkoła już niedługo dobiegnie końca, a wtedy pokieruję swoim życiem tak żeby stać się kompletnie niezależnym od ludzi i upoić się wolnością, po którą odważę się sięgnąć. Wśród ludzi nie czuję się wolny, czuje się uzależniony, nie płynie z tego żadna forma radości.
Dobrze powiedziane. Mam tak samo. Raz nie udała się przyjaźń - trudno. Nie pcham się tam, gdzie mnie nie chcą i nie rozpaczam z tego powodu. I tak w końcu wychodzi, że trzeba liczyć na siebie, a im wcześniej się to zrozumie, tym lepiej. Męczy mnie towarzystwo innych ludzi i pewnie ja męczę innych, więc logiczne jest, że tego unikam. Nie wszyscy muszą być tacy sami i tyle