30 Mar 2010, Wto 22:24, PID: 200256
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30 Mar 2010, Wto 22:26 przez REaktor.)
Cześć subzero.
O ile dobrze zrozumiałem Twoje problemy na dobre zaczęły się w momencie ukończenia szkoły, kiedy to z czasem Twoje kontakty ze znajomymi zaczęły zanikać, wpędzając Cię w samotność. Wychodzi na to, że izolacja sprawiła, że Twoje zdolności interpersonalne zostały znacznie "osłabione", przyczyniając się do opisanych przez Ciebie objawów (co jest raczej często spotykane). Z tego powodu zacząłeś za bardzo koncentrować się na sobie, roztrząsać najdrobniejsze szczegóły związane z Tobą, Twoim życiem, stałeś się nadwrażliwy, zaczęła brakować Ci dystansu do siebie.
Tak na prosty chłopski rozum, paradoksalnie, wyjściem z Twojej sytuacji wydaje się ożywienie życia towarzyskiego. Prawdopodobnie na Twój stan również ma wpływ nie za wysoka samoocena.
Cóż mogę poradzić? Pierwszym krokiem może być zawarcie znajomości przez internet, później przeniesienie ich do "reala", itd. co powinno nieco rozruszać Twoje szare komórki. Co do samooceny, poprawienia stanu zdrowia i ogólnej witalności, polecałbym jakiś rodzaj systematycznego wysiłku fizycznego, to naprawdę pomaga, a na pewno nie szkodzi.
Moim zdaniem w pierwszej kolejności powinieneś wybrać się do psychologa, napisałeś że potrzebujesz rozmowy, on od tego właśnie jest. Jeśli psycholog stwierdzi, że Twoje problemy są na tyle poważne, że trzeba leczyć je farmakologicznie, wtedy skieruje Cię do psychiatry.
Jesteś w o tyle dobrej sytuacji, że Twoje problemy zaczęły się względnie niedawno i w późnym okresie rozwoju, więc tym bardziej powinny być możliwe do rozwiązania.
O ile dobrze zrozumiałem Twoje problemy na dobre zaczęły się w momencie ukończenia szkoły, kiedy to z czasem Twoje kontakty ze znajomymi zaczęły zanikać, wpędzając Cię w samotność. Wychodzi na to, że izolacja sprawiła, że Twoje zdolności interpersonalne zostały znacznie "osłabione", przyczyniając się do opisanych przez Ciebie objawów (co jest raczej często spotykane). Z tego powodu zacząłeś za bardzo koncentrować się na sobie, roztrząsać najdrobniejsze szczegóły związane z Tobą, Twoim życiem, stałeś się nadwrażliwy, zaczęła brakować Ci dystansu do siebie.
Tak na prosty chłopski rozum, paradoksalnie, wyjściem z Twojej sytuacji wydaje się ożywienie życia towarzyskiego. Prawdopodobnie na Twój stan również ma wpływ nie za wysoka samoocena.
Cóż mogę poradzić? Pierwszym krokiem może być zawarcie znajomości przez internet, później przeniesienie ich do "reala", itd. co powinno nieco rozruszać Twoje szare komórki. Co do samooceny, poprawienia stanu zdrowia i ogólnej witalności, polecałbym jakiś rodzaj systematycznego wysiłku fizycznego, to naprawdę pomaga, a na pewno nie szkodzi.
Moim zdaniem w pierwszej kolejności powinieneś wybrać się do psychologa, napisałeś że potrzebujesz rozmowy, on od tego właśnie jest. Jeśli psycholog stwierdzi, że Twoje problemy są na tyle poważne, że trzeba leczyć je farmakologicznie, wtedy skieruje Cię do psychiatry.
Jesteś w o tyle dobrej sytuacji, że Twoje problemy zaczęły się względnie niedawno i w późnym okresie rozwoju, więc tym bardziej powinny być możliwe do rozwiązania.