09 Kwi 2010, Pią 20:33, PID: 201282
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09 Kwi 2010, Pią 21:03 przez magmie.)
Bardzo dobrze pamiętam gimnazjum, w którym mogłam podejść do każdego z klasy i porozmawiać z nim,nawet tylko spytać co u ciebie albo uśmiechać się przez pół sali. Z niektórymi do tej poru utrzymuję kontakt, są o koledzy, mimo,że mają swoje dziewczyny i pracują to jednak potrafią znaleźć chwilę. Koleżanki mnie olewają, niektóre nawet nie odpisują na smsy,a nie mam na tyle odwagi,żeby zadzwonić. Bardzo brakuje mi takiego kontaktu z ludźmi. Teraz jak wracam z zajęć to nawet nie mam kogo iść odwiedzić ani zaprosić. Jedna koleżanka,która czasem do mnie przychodzi to albo nie ma czasu, albo przychodzi jak czegoś potrzebuje, ale wtedy zawsze ona tylko mówi,a jej przytakuję, bo jak ja zaczynam mówić to albo jej się przypomina co jeszcze chciała powiedzieć albo patrzy na mnie jak na kosmitkę i szybko mówi dalej. To nie jest tak,że ja nie chcę mieć z nikim konkatku. Zapraszam ludzi do siebie,ale widocznie robię coś nie tak albo jestem zbyt nudna skoro nikt nie chce do mnie przyjść