22 Kwi 2008, Wto 8:37, PID: 20658
Jezus, dobrze, że u mnie na studiach ćwieczenia polegają na luźnej gadce i dygresjach prowadzących no i nie trzeba się na nich udzielać aktywnie, czasem tylko dla jaj wyrwą do odpowiedzi . A w ogóle to prawie nic one nie dają i nie są obowiązkowe , ja chodzę tylko po to, żeby odhaczyć obecność (btw: swoją drogą kierunek uważany jest za prestiżowy i wszyscy wokół mnie twierdzą, że calymi dniami zapie***lam w książkach, podczas gdy zazwyczaj to się obijam, ale niech sobie myślą tak dalej, dobrze mi z tym 8) ).
Na jednych ćwiczeniach, które mam z takim jednym metalem( ), można być wyrwanym do odpowiedzi przy tablicy i zawsze dostaje przed nimi za przeproszeniem sraki . Zawsze baranieje i nie odpowiadam (robię na kolesiu totalnie złe wrażenie, a szkoda bo człowiek z niego fajny ). Chociaż na szczęscie gość wchodzi w dygresje i zwykle długo "rozmawiamy" (akcentuje w tym mój udział w ogólnej dyskusji) o polityce i różnych innych rozmaitych sprawach
No o włefie już pisałem, jak mnie niesamowicie wk*rwia. Nie ćwiczyłem przez cale liceum, a w podst i gim się obijałem, myślalem, że się na studiach wywinę, niestety nic z tego . Nie potrafię w nic grać i ruszam się jak paralityk, wzbudzająć ogólną wesołość i chamskie komentarze . A w lepszym razie (w sumie częściej) napomnienia od "kolegów", że mam robić tak i tak, podawać tak i tak itp itd. (nie cierpie, gdy ktoś mnie w ten sposób upomina, nawet jak wiem, że raczej nie ma złych intencji). O, właśnie dzisiaj mam ten cholerny włef, znowu wyjdzie ze mnie fobik na całej linii, będzie pięknie
Na jednych ćwiczeniach, które mam z takim jednym metalem( ), można być wyrwanym do odpowiedzi przy tablicy i zawsze dostaje przed nimi za przeproszeniem sraki . Zawsze baranieje i nie odpowiadam (robię na kolesiu totalnie złe wrażenie, a szkoda bo człowiek z niego fajny ). Chociaż na szczęscie gość wchodzi w dygresje i zwykle długo "rozmawiamy" (akcentuje w tym mój udział w ogólnej dyskusji) o polityce i różnych innych rozmaitych sprawach
No o włefie już pisałem, jak mnie niesamowicie wk*rwia. Nie ćwiczyłem przez cale liceum, a w podst i gim się obijałem, myślalem, że się na studiach wywinę, niestety nic z tego . Nie potrafię w nic grać i ruszam się jak paralityk, wzbudzająć ogólną wesołość i chamskie komentarze . A w lepszym razie (w sumie częściej) napomnienia od "kolegów", że mam robić tak i tak, podawać tak i tak itp itd. (nie cierpie, gdy ktoś mnie w ten sposób upomina, nawet jak wiem, że raczej nie ma złych intencji). O, właśnie dzisiaj mam ten cholerny włef, znowu wyjdzie ze mnie fobik na całej linii, będzie pięknie