28 Maj 2010, Pią 23:48, PID: 207942
ja na początku narzekałem, że nie udaje mi się nawiązywać odpowiednich kontaktów z ludźmi, chodzić na imprezy itp. Potem zrozumiałem, że wcale tego nie chcę. Pewnie, czasem miło posiedzieć w szerszym gronie i pośmiać się, ale ostatecznie szybko mnie to męczy i potrzebuję przestrzeni, tylko dla siebie. Samotność jest chyba fatum każdego prawdziwego artysty Samotność przeszkadza mi tylko na ulicy, na zewnątrz. Jak mam kogoś u boku, moja fobia drastycznie maleje no, ale nie mam zwykle nikogo u boku