18 Cze 2010, Pią 0:03, PID: 210837
dream napisał(a):eh a ja od kilku lat mialam wielki kapleks... Wada wymowy. Od kiedy zdalam sobie sprawe z tego ze ja mam wydawalo mi sie ze ludzie sie smieja ze mnie. Balam sie odezwac do nieznanej mi osoby poniewaz mialam wrazenie ze bedzie sie smial. I coz.. logopeda pomogl i juz wady nie mam. Ale nadal odezwanie sie do nieznajomych to ogromny problem. Jesli ktos mi zada pytanie to sie motam i nie umiem nic sesownego powiedziec. Czuje jek by ktos moja dusze zamkna w tym ciele.... Tak bardzo pragne katektow z innymi ale ta fobia mnie potrafi pokonac walcze tak jak MiLena ale czasem juz brak mi sil... zawsze czuje sie odrzucona. Mam wrazenie ze wszyscy sie ze mnie nabijaja i wogole..
Mam podobne doświadczenia do Twoich. Od dzieciństwa czułam się jak odrzutek (wyglądałam strasznie: chuda- sama skóra i kości, wyglądałam jak wieszak; twarz - nic szczególnego; jestem leworęczna- u mnie w szkole było to tępione, więc musiałam pisać po kryjomu przed nauczycielami; poza tym nie było mnie stać zupełnie na nic, chodziłam w starych i okropnych ciuchach, ciągle towarzyszyło mi poczucie bycia gorszym, krzywdy i niesprawiedliwości. Tak mi zostało niestety do dziś; Wszystko mi przychodzi z ogromnym trudem; Skończyłam studia i pracuję zawodowo, jednak praca stanowi dla mnie ogromny wysiłek i ciągle się boję, że mnie wywalą. Podobnie jak Ty mam wrażenie, że wszyscy się ze mnie nabijają, a konkretnie: że uważają mnie za głupią i niedojdę. Najgorsze jest to, że faktycznie mogą mieć ku temu powody, bo ze stresu przed oceną innych (zwłaszcza przełożonych) często wygaduję głupoty i nie mogę się skupić na swojej pracy. Tuszuję to uśmiechem lub czymś w tym rodzaju, ale kosztuje mnie to wiele energii. Odnosząc się do Twojej wypowiedzi: "Czuję, jakby ktoś moją duszę zamknął w tym ciele" - mam dosłownie identyczne odczucie, czuję się ciągle uwięziona i czymś ograniczona, choć do końca nie potrafię określić czym (pewnie właśnie tą chorobą). Pragnę również kontaktu z ludźmi, a jednocześnie tego kontaktu się obawiam i z tego powodu okropnie cierpię. Jedynym moim pocieszeniem jest fakt, że jeśli istniejemy na tym świecie, (socjofobicy)to musiało na tym komuś zależeć.
P.S. Szukam dobrego specjalisty z okolic Konina (koło Poznania, -wielkopolska, jeśli ktoś zna, to bardzo proszę o namiary.