30 Lip 2010, Pią 19:29, PID: 216708
Muhomorniczy napisał(a):Nie boje się wychodzić z domu, mam prace. Ale że niepotrafie zawiązywać znajomości to spełniam się w piciu do monitora. Pije dużo i raczej codziennie ale to uzależnianie psychiczne, Alkohol działa zbawczo na niezaspokojenie bo obniża zapotrzebowanie i pozostałe zapotrzebowanie pokrywa. Nie nosi mnie nie chce czegoś , mam stabilny stan emocjonalny w obrębie swojej przestrzeni wąskiej ,zadawała mnie film ,muzyka,i jakieś tam zainteresowania. Jak nie pije to czuje się przeraźliwie samotny,,od razu się te kontrasty wyostrzają rzucają na pierwszy plan w mojej głowie. pomiędzy zdrowym człowiekiem a mną i moim postępującym wiekiem. A tak jestem jak bohater filmów które oglądam, jacyś zalani samotnicy i mam swoją rolę.
Wszystko jest w miarę OK do momentu, kiedy stać cię. Jeszcze pozostaję resztki pewnosci siebie, samooceny resztki. Kiedy posiadasz pracę, zajęcie, ale wiedz, iż wszystko w pewnym momencie może prysnąć. Wtedy zostaje sie samemu przed monitorem, bez perspektyw, glownego zajecia jakim jest praca, i bez finansów na te etanolowe zakupy. Cieszy mnie to, iż mowisz ze taka rozrywka jak siedzenie po pracy przed kompem i ogladanie filmów cie bawi i cieszy. Jestes nie wymagający. Aczkolwiek ja w to nie wierzę. Po prostu grasz to rolę, poniewaź wiesz, iż ciezko mi nawiazuje sie kontakty towarzyskie i dlatego wymyslasz ze masz swoich bohaterów filmowych. Ja tez mam czesto taką niechęć do ludzi ze zakochuje sie w filmach, ksiazkach i puszce zimnego piwa do nich. Aczkolwiek po kilku takich maratonach zaczyna mi brakowac normalnego zycia z innymi i dołuje mnie to, że jestem sam jak muł przed monitorem. Ciesz się ze masz pracę. Tak na prawdę w dzisiejszych czasach jedyna podstawowa rzecz to: praca, firma,spadek po dziadku z UsA, szostka w totka, heheh(czyli jakies dochody). Alkoholik, cpun,lekoman z dobrą płatną posadą zawsze znajdzie kogoś do pomocy, rodzinę, kolegę. Natomiast alkoholik bez perspektyw, brudny, bezdomny jest praktycznie sam. W obecnych czasach nie liczy się nic poza pieniedzmi, płacą, pracą. A i tak ta praca jest złem koniecznym, w ktorym trzeba się użerać czesto z nienormalnymi ludzmi. Chociaz sam nie jestem normalny na umyśle, bo inaczej nie byłbym na tym forum. Prawda jest taka, ze w głownej mierze fobię społeczną nie stworzył nam alkohol. Tylko makabryczni ludzie(pracy, na ulicy, w rodzinie, itp).Dobra spadam, bo browarek chłodzi mi się, heheh. Pozdrawiam, zycze milego weekendu.