18 Gru 2010, Sob 18:19, PID: 232252
Proszę, nie nazywajmy lęku wrażliwością... Ja wiem, że to brzmi dumnie i górnolotnie, ale bądźmy choć trochę realistami. Zresztą słowo "wrażliwość" już tak się wytarło i oklepało, że właściwie trudno mu nadać jakieś konkretne znaczenie.
Nie mówię, że nie jesteś w jakiś sposób wrażliwa, Luno, wręcz przeciwnie. Ale jestem przeciwny nazywaniu fobii jakąś szczególną formą wrażliwości. Owszem, gdy się lękamy, stajemy się czulsi (wrażliwsi) na otoczenie, być może dostrzegamy więcej itp. Ale najważniejsze pytanie, to: jacy byśmy byli bez tego lęku?
Nie mówię, że nie jesteś w jakiś sposób wrażliwa, Luno, wręcz przeciwnie. Ale jestem przeciwny nazywaniu fobii jakąś szczególną formą wrażliwości. Owszem, gdy się lękamy, stajemy się czulsi (wrażliwsi) na otoczenie, być może dostrzegamy więcej itp. Ale najważniejsze pytanie, to: jacy byśmy byli bez tego lęku?