06 Sty 2011, Czw 11:46, PID: 234886
W sumie rzadko mnie ktoś chwali Ale jeśli już się zdarza to po prostu dziękuję i się uśmiecham, zazwyczaj.
Przyjęcie pochwały w głowie to już inna sprawa. Tutaj jest kilka mechanizmów:
1. Pochwała za coś, z czego sam jestem dumny, tudzież wiem, że coś zrobiłem dobrze - w pewien sposób mnie uszczęśliwia, choć większy ładunek emocjonalny odczuwam, kiedy mój wysiłek nie zostaje zauważony.
2. Pochwała za coś, co według mnie zrobiłem mocno średnio i wiem, że można to zrobić znacznie lepiej - tu potrafię się nawet nieco w głębi siebie zdenerwować, tudzież odczuć zażenowanie; neguję pochwałę.
3. Pochwała, której się nie spodziewałem - ta akurat potrafi we mnie "siedzieć" dość długo, ale jak już ją przetrawię to i tak stwierdzam, że to było na wyrost i to nieprawda
4. Ostatnio najczęściej jednak po prostu przechodzę obok pochwał obojętnie, jak zresztą obok większości tego, co się dzieje wokół mnie
Przyjęcie pochwały w głowie to już inna sprawa. Tutaj jest kilka mechanizmów:
1. Pochwała za coś, z czego sam jestem dumny, tudzież wiem, że coś zrobiłem dobrze - w pewien sposób mnie uszczęśliwia, choć większy ładunek emocjonalny odczuwam, kiedy mój wysiłek nie zostaje zauważony.
2. Pochwała za coś, co według mnie zrobiłem mocno średnio i wiem, że można to zrobić znacznie lepiej - tu potrafię się nawet nieco w głębi siebie zdenerwować, tudzież odczuć zażenowanie; neguję pochwałę.
3. Pochwała, której się nie spodziewałem - ta akurat potrafi we mnie "siedzieć" dość długo, ale jak już ją przetrawię to i tak stwierdzam, że to było na wyrost i to nieprawda
4. Ostatnio najczęściej jednak po prostu przechodzę obok pochwał obojętnie, jak zresztą obok większości tego, co się dzieje wokół mnie