03 Lip 2011, Nie 0:15, PID: 260649
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03 Lip 2011, Nie 0:21 przez haraczu.)
@pustelnik
Kiedy Buzzlin pisze, ze antydepresanty dzialaly zle. Jakkolwiek jestem silnie przeciwny benzodiazepinom, to uwazam, ze to wlasnie jest jedna z takich sytuacji, kiedy ich uzycie bedzie sluszne. W przypadku ekstremalnego bolu zaden normalny lekarz nie zawaha sie podac morfiny i podobnie widze takie sytuacje.
@Buzzin
Wazne: sprawdz sobie wczesniej jak na Ciebie dziala dana substancja, zeby nie bylo problemow z zamuleniem. Mozesz jednoczesnie zaaranzowac jakas fobiczna sytuacje, zeby dokladnej znac reakcje. Z lagodniejszych benzo to klorazepat (popularne Tranxene, albo generyk).
Albo zwykle alko po prostu.
@Chudy
Mysle, ze dobrze Cie rozumiem. Ja poplynalem na benzo monstrualnie, puscilem sie poreczy zupelnie. Wiele w zyciu przez to stracilem. Ale mimo naszych przezyc nie wolno nam popadac w skrajnosc, ze benzo/alko to zlo ostateczne, szatan wcielony, czy cholera wie co tam jeszcze mozna w przyplywie emocji (ktore kotwicza w naszej osobistej historii romansowania z tymi uzywkami).
Moim zdaniem w tym konkretnym przypadku - tj. jednorazowo, w sytuacji skrajnej, przez osobe bez sklonnosci do uzaleznien - uzycie benzodiazepin jest uzasadnione.
Kiedy Buzzlin pisze, ze antydepresanty dzialaly zle. Jakkolwiek jestem silnie przeciwny benzodiazepinom, to uwazam, ze to wlasnie jest jedna z takich sytuacji, kiedy ich uzycie bedzie sluszne. W przypadku ekstremalnego bolu zaden normalny lekarz nie zawaha sie podac morfiny i podobnie widze takie sytuacje.
@Buzzin
Wazne: sprawdz sobie wczesniej jak na Ciebie dziala dana substancja, zeby nie bylo problemow z zamuleniem. Mozesz jednoczesnie zaaranzowac jakas fobiczna sytuacje, zeby dokladnej znac reakcje. Z lagodniejszych benzo to klorazepat (popularne Tranxene, albo generyk).
Albo zwykle alko po prostu.
@Chudy
Mysle, ze dobrze Cie rozumiem. Ja poplynalem na benzo monstrualnie, puscilem sie poreczy zupelnie. Wiele w zyciu przez to stracilem. Ale mimo naszych przezyc nie wolno nam popadac w skrajnosc, ze benzo/alko to zlo ostateczne, szatan wcielony, czy cholera wie co tam jeszcze mozna w przyplywie emocji (ktore kotwicza w naszej osobistej historii romansowania z tymi uzywkami).
Moim zdaniem w tym konkretnym przypadku - tj. jednorazowo, w sytuacji skrajnej, przez osobe bez sklonnosci do uzaleznien - uzycie benzodiazepin jest uzasadnione.