18 Lip 2011, Pon 0:16, PID: 262462
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18 Lip 2011, Pon 0:22 przez coolstorybro.)
rozumiem że oni mogą mieć wymagania, tylko one są absurdalne. mam być towarzyski, spędzać czas z ojcem, nie używać komputera i nie pić jak wyjde z np kolegami. rzeczy którzy nie da się zmienić, a to przez fobie, a to przez charakter a to przez po prostu towarzystwo które lubie i chce z nimi robić to co nam sprawia przyjemność (tak samo jak chce związać swoją przyszłość z komputerami). nie przychodze na czworaka do domu, nie zarzyguje mieszkania, pomagam co moge. no cóż, to jest za mało, bo ja mam pracować a wtedy i zapłace sobie za nową szkołe i bede wychodził z kolegami. wszystko tylko praca praca praca, a rodzice juz nie istnieja dla mnie przynajmniej finansowo. a i wsparcia tez zadnego, ba, zadnej rozmowy, tylko wyzwiska, wmawiasz sobie fobie, wykorzystujesz nas, ustawiasz i terroryzujesz. jak ja slysze tą stałą śpiewke to sam bym im naprawde nieźle przywalił aż by sie zamkneli, bo ja nic takiego nie robie, jestem cichym człowiekiem, względnie samotnym bo sam spędzam czas i czasem potrzeba mi tylko pieniędzy. a zeby samemu zyc potrzeba komputera. standardowo przecież, jak każdy młody człowiek. a tu moge zostać tylko pobitym, wyrzuconym i wyzwanym. do roboty leniu, przeciez ze srednim ogolnoksztalcacym praca jest wszedzie i czeka na mnie. na dodatek w innym temacie pisalem o moich objawach typu nadcisnienie, tetno do 150, bole brzucha, biegunki, ciezka astma, niedocukrzenie, dretwienie ciala and many more. czuje sie jak wrak. fizycznie bo takie zycie, a psychicznie bo taka rodzina. mialem pamietam straszne bolesci kiedys i błagałem by zadzwonic po pogotowie. to co moj brat z ojcem zrobili? nic. tylko mowili "paluszek i główka...", wymyslasz sobie, wkręcasz, przesadzasz, a najlepsze "ja bym cie jeszcze dobił", "przywaliłbym ci to by cie przestało boleć". i ja jestem terrorystą a oni święci. dopiero mama przyszła to zadzwoniła po pogotowie a tu wyrostek i operacja. same chamy z tych mezczyzn u mnie w domu...