20 Lip 2011, Śro 14:01, PID: 262887
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20 Lip 2011, Śro 15:00 przez bedzielepiej.)
Oboje macie dużo racji, z tym że ja w żadnym przypadku nie uważam tej dziewczyny przez to co zrobiła za mało wartościową, złą osobę
Całkowicie rozumiem to, że ona ma prawo do tego, żeby nie odwzajemniać moich uczuć i nie mam o to żadnych pretensji. Mało tego, uważam, że w takiej sytuacji powiedzenie prawdy było wręcz jej obowiązkiem. A więc czego się czepiam? Po prostu formy w jakiej to wszystko zrobiła, powiedziała. Nie okazała mi ani odrobiny współczucia, zrozumienia ani delikatności. Uważam, że mając na uwadze to, że wcześniej łączyła nas dość bliska relacja, powinna mi to wszystko przekazać w inny sposób, o to mam tylko żal. Ona zrobiła ze mnie przewrażliwionego frajera, który rozczula się nad sobą, a na dodatek wmawia sobie miłość. Wiem,że dla niej to również nie była łatwa sytuacja, dlatego gdyby to zrozumiała, przeprosiła mnie, żałowała tego w jaki sposób się zachowała , to ja nie widzę problemu. Jestem już w niej zakochany od mniej więcej jednego roku i powoli mi już przechodzi. Nie chcę żebrać o miłość, nie zależy mi już na jej uczuciu. Chciałbym się z nią nadal przyjaźnić, ponieważ wiem,że oprócz sporej ilości wad ma też mnóstwo zalet. Tylko tak jak mówię, decyzja teraz należy do niej. Jeśli będzie jej zależało, zrozumie, przeprosi to ja jestem otwarty na przyjaźń. Litości nie potrzebuję
Całkowicie rozumiem to, że ona ma prawo do tego, żeby nie odwzajemniać moich uczuć i nie mam o to żadnych pretensji. Mało tego, uważam, że w takiej sytuacji powiedzenie prawdy było wręcz jej obowiązkiem. A więc czego się czepiam? Po prostu formy w jakiej to wszystko zrobiła, powiedziała. Nie okazała mi ani odrobiny współczucia, zrozumienia ani delikatności. Uważam, że mając na uwadze to, że wcześniej łączyła nas dość bliska relacja, powinna mi to wszystko przekazać w inny sposób, o to mam tylko żal. Ona zrobiła ze mnie przewrażliwionego frajera, który rozczula się nad sobą, a na dodatek wmawia sobie miłość. Wiem,że dla niej to również nie była łatwa sytuacja, dlatego gdyby to zrozumiała, przeprosiła mnie, żałowała tego w jaki sposób się zachowała , to ja nie widzę problemu. Jestem już w niej zakochany od mniej więcej jednego roku i powoli mi już przechodzi. Nie chcę żebrać o miłość, nie zależy mi już na jej uczuciu. Chciałbym się z nią nadal przyjaźnić, ponieważ wiem,że oprócz sporej ilości wad ma też mnóstwo zalet. Tylko tak jak mówię, decyzja teraz należy do niej. Jeśli będzie jej zależało, zrozumie, przeprosi to ja jestem otwarty na przyjaźń. Litości nie potrzebuję