15 Gru 2011, Czw 19:06, PID: 283891
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15 Gru 2011, Czw 19:30 przez BlankAvatar.)
oj, nie jestes juz taka calkowicie bierna jak ci sie wydaje - w koncu udzielasz sie na tym forum, to juz cos.
na pewno w zyciu codziennym przejawia sie u ciebie czasami jakas inicjatywa, choc pewnie nie dostrzegasz tego.
to jest wlasnie ten problem: depresja nie pozwala dostrzegac tych malych kroczkow, ktore prowadza cie do przodu. pamietaj, ze to stan patologiczny, a wiec obcy tobie.
gdzies wczesniej na forum czytalem, ze duzo gralas w wowa. przeciez zeby w to grac, to tez potrzeba wykrzesac duzo mobilizacji, samozaparcia i checi. byc moze nie brzmi to zbyt imponujaco, jednak swiadczy to o twoim stanie sto razy lepiej niz gdybys wegetowala jak warzywko, lezac calymi dniami w lozku. dodatkowo, w wowa gra sie z kims, co oznacza, ze kontakty z ludzmi sprawiaja ci jakas przyjemnosc - nie jestes calkowicie introwersyjna.
radzilbym troche zastanowic sie nad soba: czy naprawde jest sie takim beznadziejnym przypadkiem jak sie moze zdawac?
brak motywacji, jest jedynie skutkiem strachu przed porazka, a nie czyms glebszym. nie mowie, ze jest latwo wyjsc z tego bagna - sam sie z tym mecze. czasem sie cofam, trace nadzieje, ale po jakims przychodzi opamietanie. przypominam sobie, ze to wszystko jest choroba. budzi sie we mnie wewnetrzny opor. nie zgadzam sie, zeby to gowno rujnowalo mi zycie
zauwaz (jeszcze raz o tym wspomne) ze jest sprzecznosc w tym, co piszesz. mowisz, ze nie potrafisz odczuwac satysfakcji z dzialania, albo ze nie robi ona na tobie wrazenia. w takim razie jak to mozliwe, ze gralas tyle we wspomnianego wowa? przeciez w tych grach, glownym motywem dzialania jest wlasnie satysfakcja z budowania postaci i rajdow z przyjaciolmi.
sorry za przyklad ze szczurami
na pewno w zyciu codziennym przejawia sie u ciebie czasami jakas inicjatywa, choc pewnie nie dostrzegasz tego.
to jest wlasnie ten problem: depresja nie pozwala dostrzegac tych malych kroczkow, ktore prowadza cie do przodu. pamietaj, ze to stan patologiczny, a wiec obcy tobie.
gdzies wczesniej na forum czytalem, ze duzo gralas w wowa. przeciez zeby w to grac, to tez potrzeba wykrzesac duzo mobilizacji, samozaparcia i checi. byc moze nie brzmi to zbyt imponujaco, jednak swiadczy to o twoim stanie sto razy lepiej niz gdybys wegetowala jak warzywko, lezac calymi dniami w lozku. dodatkowo, w wowa gra sie z kims, co oznacza, ze kontakty z ludzmi sprawiaja ci jakas przyjemnosc - nie jestes calkowicie introwersyjna.
radzilbym troche zastanowic sie nad soba: czy naprawde jest sie takim beznadziejnym przypadkiem jak sie moze zdawac?
brak motywacji, jest jedynie skutkiem strachu przed porazka, a nie czyms glebszym. nie mowie, ze jest latwo wyjsc z tego bagna - sam sie z tym mecze. czasem sie cofam, trace nadzieje, ale po jakims przychodzi opamietanie. przypominam sobie, ze to wszystko jest choroba. budzi sie we mnie wewnetrzny opor. nie zgadzam sie, zeby to gowno rujnowalo mi zycie
zauwaz (jeszcze raz o tym wspomne) ze jest sprzecznosc w tym, co piszesz. mowisz, ze nie potrafisz odczuwac satysfakcji z dzialania, albo ze nie robi ona na tobie wrazenia. w takim razie jak to mozliwe, ze gralas tyle we wspomnianego wowa? przeciez w tych grach, glownym motywem dzialania jest wlasnie satysfakcja z budowania postaci i rajdow z przyjaciolmi.
sorry za przyklad ze szczurami