20 Gru 2011, Wto 0:40, PID: 284480
Bułkownik.
Jako dzieci kierujemy swoim życiem po omacku. Łykamy wszystko jak pelikany, nie wiemy jak się zachować. Podejmujemy niewłaściwe decyzje. Jesteśmy nieodpowiednio przygotowani na pewne sytuacje. W znacznym stopniu to wina rodziców, naszych życiowych przewodników, ale to w końcu nie psychologowie ani żadni terapeuci.
Później wychowujemy się sami z pomocą rówieśników, też po omacku. Efekty są jakie są. Teraz przyjmuję, że jesteśmy w pełni ukształtowanymi ludźmi.
To chyba odpowiedni czas, by wziąć się ponownie za siebie, bo coś poszło w którymś momencie nie tak. Mniejsza o to, kto x lat temu był winny czegośtam. Przecież teraz tej osoby nie zbijemy za karę? Było minęło, srawa przedawniona.
Teraz trzeba na nowo uczyć się żyć. Ponownie przejść przez proces socjalizacji.
Szyszka.
Sama znasz odpowiedź. Chcesz żebym ustalił przedział wiekowy, w którym można się efektywnie wziąć za siebie?
Nie czytałem tej książki, ale może być niegłupia
Jako dzieci kierujemy swoim życiem po omacku. Łykamy wszystko jak pelikany, nie wiemy jak się zachować. Podejmujemy niewłaściwe decyzje. Jesteśmy nieodpowiednio przygotowani na pewne sytuacje. W znacznym stopniu to wina rodziców, naszych życiowych przewodników, ale to w końcu nie psychologowie ani żadni terapeuci.
Później wychowujemy się sami z pomocą rówieśników, też po omacku. Efekty są jakie są. Teraz przyjmuję, że jesteśmy w pełni ukształtowanymi ludźmi.
To chyba odpowiedni czas, by wziąć się ponownie za siebie, bo coś poszło w którymś momencie nie tak. Mniejsza o to, kto x lat temu był winny czegośtam. Przecież teraz tej osoby nie zbijemy za karę? Było minęło, srawa przedawniona.
Teraz trzeba na nowo uczyć się żyć. Ponownie przejść przez proces socjalizacji.
Szyszka.
Sama znasz odpowiedź. Chcesz żebym ustalił przedział wiekowy, w którym można się efektywnie wziąć za siebie?
Nie czytałem tej książki, ale może być niegłupia