30 Gru 2011, Pią 18:47, PID: 286258
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30 Gru 2011, Pią 19:00 przez Edarpi.)
Sam zastanawiam się nad wyrobieniem sobie niepełnosprawności z powodu fobii społecznej. Przywileje są duże. Mam powracające stany depresyjne i lęki, głównie, kiedy pozostaję bez pracy. Znam osoby, które "dzięki" niepełnosprawności załatwiły sobie niezłą pracę np. w MOPS i PUP (mają kłopoty z sercem, z kręgosłupem). Jest nawet przepis w ustawie o pracownikach samorządowych, który daje pierwszeństwo w zatrudnieniu dla osoby niepełnosprawnej. Zresztą ustawa na podstawie, której się orzeka nazywa się przecież o rehabilitacji zawodowej i społecznej osób niepełnosprawnych. Osoby z fobią społeczną cierpią z powodu niepełnosprawności społecznej. Mnie powstrzymuje przed złożeniem wniosku, to że w Komisji są osoby z którymi współpracowałem na gruncie zawodowym. Boje się teraz ostracyzmu. Problemy z sercem, z kręgosłupem to nie wstyd, a jak ktoś ma problemy psychiczne to jest od razu crazy.... Oczywiście pracodawcy nie trzeba pokazywać orzeczenia, ale jak chcemy skorzystać z przywilejów to trzeba je przedstawić ( na orzeczeniu są symbole niepeł.). Ja pracując w pewnej instytucji, nigdy nie zwracałem uwagi na te symbole, bo dla mnie to nie było istotne, czy ktoś leczy się u psychiatry, neurologa, kardiologa etc. Ale wiem jak czasem wyśmiewano się z klientów, bo cierpieli np. na schizofrenię, depresję (nazywani byli crazy). W pracy nikt nie wiedział, że cierpię na depresję i fobię: uważali mnie za nieśmiałego. Mnie boli to, że leczenie się u psychiatry stygmatyzuje w oczach społeczeństwa. Ktoś kto miał problemy z alkoholem i był na odwyku generalnie w oczach społeczeństwa zasługuje na szansę, jak się leczy, a osoba z fobią społeczną, depresją, schizofrenią skazywana jest na izolację. Nota bene alkoholizm to też problem natury psychicznej tyle, że akceptowany.