05 Cze 2012, Wto 12:53, PID: 303854
Forever_alone napisał(a):Problem jest w tym, że jak uda mi się osiągnąć jakiś sukces poza szkołą to najczęściej mój dobry humor psuje się jak wracam z uczelni.. Zazwyczaj dopada mnie, może nie depresja, ale na pewno jestem podłamana i tracę motywację do dalszych prób rozmowy z ludźmi. Nawet poza uczelnią. I moje małe zwycięstwa zostają przysłonięte przez kolejne niepowodzienia.. Przez to co dzieje się gł. w szkole nie potrafię ośmielić siè ma jakieś większe próby np. rozmowy z innymi.. Tkwie przez to praktycznie w tym samym miejscu.
Co prawda jeszcze nie jestem na studiach, ale w liceum mam identyczny problem. U mnie z tą różnicą, że humor psuję mi się kiedy idę DO szkoły. A jak wracam to jestem przybita do końca dnia albo i dłużej. Zamiast cieszyć się tym, co osiągnęłam ostatnio, rozmyślam tylko o swoich towarzyskich niepowodzeniach. W klasie jestem jak cień i raczej nikomu nie zalezy na rozmowie ze mną. Jestem innym obojętna, oni mi zresztą też. Staram się wszystkim nie przejmować...ale jak na razie mi to średnio wychodzi.
Najlepiej jest, kiedy ich nie ma Ale jednak te parę godzin trzeba z nimi dziennie spedzać. Wydaję mi się, że najważniejsze jest to, żeby się nie denerwować, bo zdenerwowany człowiek zawsze głupie rzeczy gada/robi.