07 Cze 2012, Czw 13:24, PID: 303972
Mam z tym problem. Uważam to za oczywistą konsekwencję i nie zamierzam się za nią kajać. Jedynie chcę do swojej agresji podejść konstruktywnie. Powstała w jakimś celu, nie jest objawem choroby ,ale formą mobilizacji, siły ,którą wykorzystam do poprawy swojej sytuacji. Każdego dnia rozumiem to jako sygnał: "masz siłę się wku*wić ,więc masz też siłę by zacząć o siebie walczyć, więc nie pie*dol mi tu o braku energii".