11 Gru 2012, Wto 16:28, PID: 329770
Witam
założyłam ten temat bo nie mam już siły, nie wiem co poradzić mojemu dziecku W gimnazjum przeszedł piekło...na pewno wiecie o czym mówię, a teraz jak zmienił szkołę, środowisko wszystko zaczęło się fajnie układać, syn zrobił naprawdę duże postępy. Niestety pojawił się problem w postaci kolegi z klasy, który wyczuł że jest słaby i nie potrafi się bronić i zaczyna się nad nim pastwić psychicznie Nie wiem co robić, na lekcjach syn jak ma iść do odpowiedzi to mówi nauczycielowi że nie umie nic i prosi o ndst chociaż jest świetnie przygotowany :-( Robi tak bo ten debil potem albo nawet w trakcie odpowiedzi wyśmiewa go, przedrzeźnia, mówi że był czerwony itp. Nie wiem co robić co mu doradzić, idziemy dzisiaj do pani psycholog może jeszcze ona coś wymyśli...Do szkoły syn nie pozwala mi iść, chciałam dyskretnie pogadać z wychowawczynią i pedagogiem, już nie wiem co robić, może pójdę tam w tajemnicy przed synem, ale jak on się dowie to straci do mnie zaufanie, nie wiem co robić, nie mogę patrzeć jak ponownie ktoś niszczy moje dziecko :-(
A było już tak dobrze....
założyłam ten temat bo nie mam już siły, nie wiem co poradzić mojemu dziecku W gimnazjum przeszedł piekło...na pewno wiecie o czym mówię, a teraz jak zmienił szkołę, środowisko wszystko zaczęło się fajnie układać, syn zrobił naprawdę duże postępy. Niestety pojawił się problem w postaci kolegi z klasy, który wyczuł że jest słaby i nie potrafi się bronić i zaczyna się nad nim pastwić psychicznie Nie wiem co robić, na lekcjach syn jak ma iść do odpowiedzi to mówi nauczycielowi że nie umie nic i prosi o ndst chociaż jest świetnie przygotowany :-( Robi tak bo ten debil potem albo nawet w trakcie odpowiedzi wyśmiewa go, przedrzeźnia, mówi że był czerwony itp. Nie wiem co robić co mu doradzić, idziemy dzisiaj do pani psycholog może jeszcze ona coś wymyśli...Do szkoły syn nie pozwala mi iść, chciałam dyskretnie pogadać z wychowawczynią i pedagogiem, już nie wiem co robić, może pójdę tam w tajemnicy przed synem, ale jak on się dowie to straci do mnie zaufanie, nie wiem co robić, nie mogę patrzeć jak ponownie ktoś niszczy moje dziecko :-(
A było już tak dobrze....