26 Lis 2012, Pon 11:54, PID: 326555
Rozumiem osoby które walczyły z myślami samobójczymi. Nie chcę nikogo namawiać do takiego czynu, ale jest to czasami jedyne wyjście. Ileż człowiek może znosić cały ból związany z marną egzystencją?
Też odczuwam strach, tylko że inny. Po pierwsze, boję się że nie dam rady, bo podświadomie człowiek chce żyć, że braknie mi sił by dokonać niezbędnej czynności. Lecz przede wszystkim boje się, że mnie odratują. To jest najgorsze.
Całkiem niewiele, wystarczy,że człowiek jest świadomy że nic nie znaczy, że jego życie nie ma żadnej wartości. Pomaga przy tym samotność, gdy wszyscy porzucą...
Zazdroszczę Ci tego podejścia. Kochać życie? Za co? Kochać ludzi? Jakich ludzi? Kochać świat? Doceniam tylko góry.
Kiedy nie jest źle, to te myśli dają poczucie, że jest wyjście i wtedy człowiek uśmiecha się sam do siebie, że znalazł rozwiązanie. Lecz gdy już jest źle, to jest to tylko przymus.
Tośka napisał(a):Przeraża mnie myśl o odebraniu sobie życia, o śmierci.
Też odczuwam strach, tylko że inny. Po pierwsze, boję się że nie dam rady, bo podświadomie człowiek chce żyć, że braknie mi sił by dokonać niezbędnej czynności. Lecz przede wszystkim boje się, że mnie odratują. To jest najgorsze.
Tośka napisał(a):Co to się musi dziać z ludzką psychiką, żeby się posunąć do ostateczności
Całkiem niewiele, wystarczy,że człowiek jest świadomy że nic nie znaczy, że jego życie nie ma żadnej wartości. Pomaga przy tym samotność, gdy wszyscy porzucą...
Riverside napisał(a):Samobójstwo?
Nie, za bardzo kocham życie, świat i ludzi, żeby nawet o tym pomyśleć.
Zazdroszczę Ci tego podejścia. Kochać życie? Za co? Kochać ludzi? Jakich ludzi? Kochać świat? Doceniam tylko góry.
Kiedy nie jest źle, to te myśli dają poczucie, że jest wyjście i wtedy człowiek uśmiecha się sam do siebie, że znalazł rozwiązanie. Lecz gdy już jest źle, to jest to tylko przymus.