02 Gru 2012, Nie 17:56, PID: 328521
Teraz Marszałku jak napisałeś o tych zaburzeniach osobowości to już sam nie wiem. Od jakiegoś czasu mam takie wrażenie jakbym miał jakieś rozdwojenie jaźni... jakbym żył w dwóch rzeczywistościach:
1. "Tu i teraz"
2. I tej myślowej.
Mam wrażenie, że ta druga robi się coraz bardziej wszechogarniająca mój sposób myślenia. Ciężko powiedzieć co komu konkretnie może pomóc ale na pewno masz rację, że duże samozaparcie i siła woli jest najważniejsza. Bo co z tego, że dzisiaj już ściągnąłem terapię Richardsa i inne książki na komputer do czytania w formie pdfu jeżeli jutro włączę na cały dzień swoją ulubioną grę online. Może w pół roku to ma szanse jeżeli włoży się w to całe swoje serce, wysiłek i czas?
Moim zdaniem sukcesy trzeba odnosić na wielu frontach zwłaszcza na tych, które by nas najbardziej podbudowywały... co z tego że ostatnio jak mnie kumpel zapraszał na sale to strzeliłem 10 na 20 bramek z czego niektóre szczególnej urody skoro zamiast się z tego cieszyć i się do wszystkich uśmiechnąć spuszczałem głowę i wracałem do obrony bo w końcu byłem w centrum uwagi przez moment. Esh, sam się już w tym wszystkim gubię i ciężko mi chociażby zbliżyć się do istoty problemu chociaż rozmyślam już o tym bez przerwy od 3 miesięcy. Zresztą kiedyś chodziłem na boisko z kolegami dzień w dzień i dawało to radość.
Pewnie zresztą istota problemu zawsze jest bardziej złożona i już zakorzeniona w dzieciństwie.
Drogi Kejcie
Myślę, że od dna się jeszcze nie odbiłem ale muszę już to zacząć wszystko realizować w przyszłym tygodniu jeżeli myślę o wyprostowaniu tego wszystkiego w ciągu pół roku Ale chyba najważniejsze się już chyba wydarzyło bo zostałem "uświadomiony". Wcześniej leserski i przeciętny tryb życia (od wolnego do wolnego) mi nie przeszkadzał i jakoś żyłem unikając wszystkiego co budziło strach. Szkoda, że dopiero teraz ogarnąłem jak źle to wygląda chociaż 22 lata to chyba jeszcze nie jest wiek, który przekreśla szanse na ułożenie sobie życia.
1. "Tu i teraz"
2. I tej myślowej.
Mam wrażenie, że ta druga robi się coraz bardziej wszechogarniająca mój sposób myślenia. Ciężko powiedzieć co komu konkretnie może pomóc ale na pewno masz rację, że duże samozaparcie i siła woli jest najważniejsza. Bo co z tego, że dzisiaj już ściągnąłem terapię Richardsa i inne książki na komputer do czytania w formie pdfu jeżeli jutro włączę na cały dzień swoją ulubioną grę online. Może w pół roku to ma szanse jeżeli włoży się w to całe swoje serce, wysiłek i czas?
Moim zdaniem sukcesy trzeba odnosić na wielu frontach zwłaszcza na tych, które by nas najbardziej podbudowywały... co z tego że ostatnio jak mnie kumpel zapraszał na sale to strzeliłem 10 na 20 bramek z czego niektóre szczególnej urody skoro zamiast się z tego cieszyć i się do wszystkich uśmiechnąć spuszczałem głowę i wracałem do obrony bo w końcu byłem w centrum uwagi przez moment. Esh, sam się już w tym wszystkim gubię i ciężko mi chociażby zbliżyć się do istoty problemu chociaż rozmyślam już o tym bez przerwy od 3 miesięcy. Zresztą kiedyś chodziłem na boisko z kolegami dzień w dzień i dawało to radość.
Pewnie zresztą istota problemu zawsze jest bardziej złożona i już zakorzeniona w dzieciństwie.
Drogi Kejcie
Myślę, że od dna się jeszcze nie odbiłem ale muszę już to zacząć wszystko realizować w przyszłym tygodniu jeżeli myślę o wyprostowaniu tego wszystkiego w ciągu pół roku Ale chyba najważniejsze się już chyba wydarzyło bo zostałem "uświadomiony". Wcześniej leserski i przeciętny tryb życia (od wolnego do wolnego) mi nie przeszkadzał i jakoś żyłem unikając wszystkiego co budziło strach. Szkoda, że dopiero teraz ogarnąłem jak źle to wygląda chociaż 22 lata to chyba jeszcze nie jest wiek, który przekreśla szanse na ułożenie sobie życia.