04 Gru 2012, Wto 13:26, PID: 328740
Riverside napisał(a):Twoje rady (jak ta powyzej), ubierane w ładne naukowe słowa dla innych mogą być jak zatrute ciastka.
Ładnie wygladają, świetnie smakują, ale po jakimś czasie brzuch zaczyna boleć.
W najlepszym przypadku całość moze skończyć się niestrawnością, w najgorszym szpitalem.
Wiem co piszę, bo wiele takich ciastek w swoim życiu zjadłem, od wielu "cukierników". Oczywiście, wszyscy mi dobrze życzyli, przeczytali mnóstwo książek i wiele w życiu przeszli
Uff, poczułem ulgę, świetnie że to napisałeś bo już myślałem ,że źle Cię oceniłem. Stąd jak i z osobistych wycieczek wynikła moja niekonsekwencja za ,którą gorąco przepraszam. Postanawiam poprawę ,proszę o pokutę i rozgrzeszenie. Chociaż nie, pokuta w postaci złośliwych komentarzy była ,a rozgrzeszenia się nie spodziewam. Trudno ,nauczę się z tym żyć.
Co do samego nieszczęśliwego zakochania ,mimo że łatwo się ustrzec przed długotrwałym zauroczeniem spowodowanym naszymi wyobrażeniami to schody zaczynają się później. Zresztą parę osób pisało o tym, próbowali z kimś normalnej relacji ,zaangażowali się uczuciowo i dopiero po tej próbie i po pewnym czasie wszystko się rozpadało ,a oni zostali z dużym problemem w postaci rozczarowania i nieodwzajemnionej miłości. Ona/on stwierdził ,że to jednak nie to, zainteresował się kimś innym ,a nas zostawił/a wtedy ,gdy nasze uczucia były już rozgrzane wizją szczęścia i planów. Lęk przed zaangażowanie towarzyszy większości ludzi ,nawet bez fobii ,każdy boi się braku wzajemności. Z drugiej zaś strony większość ludzi powie ,że miłość (nie studia ) to najpiękniejszy czas w życiu każdego człowieka. Zresztą chyba każdy kto długi czas unikał wie ,że to doprowadzi do samotności i rozgoryczenia ,a nie do tego upragnionego poczucia bezpieczeństwa ,którego szukamy. Wiem ,że osoby z przeciętnym postrzeganiem nie ulegają jednak temu lękowi przed sytuacją ,którą opisałem wcześniej. Próbują i najczęściej w końcu im się udaje zasmakować w tym najlepszym stanie dostępnemu człowiekowi. Pytania pozostają otwarte: Czy warto zaryzykować ? Czy warto zwlekać ? Ryzykując w najgorszym wypadku dostaniemy sporo cierpienia ,ale nie ryzykując również ,w małych dawkach rozłożonych na bardzo długi okres czasu.