19 Sty 2013, Sob 8:41, PID: 334673
stap!inesekend napisał(a):Zas, ja po prostu czuję upływ czasu. Nie chcę już więcej marnować swojego życia.
Dokładnie jest to coś myślę bardzo istotnego ,że człowiek w pewnym krytycznym momencie musi sobie przekalkulować co jest ważniejsze.
Czy jeżeli coś zacznie działać i wpadnie w wir stresów i różnych nieprzyjemnych odczuć (które w przypadku efektów ustępują czasami błyskawicznie a z pewnością w miarę nabierania doświadczenia i stawiania kolejnych kroków sa mniejsze) czy będzie dalej gnił w swoim samotnym świecie.
Ja ostatnio nawet myślę ze te stresy to fajna przygodna, coś przynajmniej dzieje się w moim nudnym życiu.
Nie można tez od razu spodziewać się efektów. Próbując poderwać dziewczynę nie zakładaj sobie "o zdobędę cie, będziesz kobieta mojego życia"
Musisz podejść do tego w ten sposób" podobasz mi się, chciałbym cie poznać, może jesteś fajną osobą i może ja tobie tez się spodobam, jak nie to i tak zrobiłem dużo i nabrałem doświadczenia"
To ,że ty jej albo ona tobie się może nie spodobać na którymś etapie tej znajomości jest czymś bardzo naturalnym. Nawet jak już sobie dziewczynę zaklepiesz i będziecie razem to po pewnym czasie ona może ci oświadczyć ze to nie jest to czego ona szuka i tak samo może być z twojej strony.Takie jest życie.
Przy pierwszym kontakcie gdy kobieta nie jest zainteresowana szybko to wyczujesz. Nic strasznego cie nie może spotkać a jak uważasz ze może to proszę napisz co takiego. Zagadujesz i jeżeli dziewczyna nie przejawia zainteresowania, bo niby coś odpowiada ale wcale nie rozmawia z tobą (spojrzeniem i myślami jest gdzie indziej i stara się ci dać do zrozumienia 'odejdź'), delikatnie się wycofujesz i koniec historii.Jeżeli zagadasz i widzisz ze ona przejawia zainteresowanie, uśmiecha się i jest przyjaźnie nastawiona , fajnie wam się rozmawia to na koniec starasz się umówić albo bierzesz numer i później już lecisz z tematem
Ja jestem już na innym etapie. Lęk i obawa przed odrzuceniem mnie tak nie blokuje bo to potrafię pokonywać. Problemem jest brak kreatywności i pomysłu na zagadanie, jak również to że mam problem z tym żeby o czymś mówić. Gdyby nie to ,to już nie widzę problemu w podrywaniu.
Można to robić na przystanku , w empiku, hipermarkecie, czekając w kolejce do ubikacji w pubie, na wystawie, w muzeum ,w sklepie z ciuchami , w klubie i dyskotece itd. Trzeba mieć tylko pomysł jak zagadać i mieć coś do powiedzenia
Równie dobrze mógłbyś też dostać dziewczynę 'wyłożoną na tacy" i też byś nic z tym nie zrobił. Wyobraź sobie ze masz jakiegoś znajomego i on przedstawia ci swoja koleżankę i co ty wtedy robisz?
ehh gdybym to ja był kreatywny i miał o czym rozmawiać .. to dopiero jest problem na który pewnie rady nie znajdziecie
ps. 2000 postów nabiłem chyba już jestem w forumowej elicie