20 Sty 2013, Nie 18:28, PID: 334889
Cytat:Na zbiegi oklicznosci jak widzę mozna liczyć, ale jeśli w chwili słabosci zdarzy się napisać "ty to jedanak miałeś szczęście", to zaraz się obrywa. i mam wrażenie, ze często nie za samą zazdrosć, ale fakt, ze oto osmielilismy się zasugerować, iz nie tylko swoja tytaniczną pracą ktoś wyeszdł z dołka. Bo jakże to można powiedzieć "zaraz, ty wyszedłeś do tych w szkole, a co ja mógłbym zrobić?"!... Tu zaczyna się często teoretyzowanie. A ucziciwie byłoby odpoweidzieć - "Nie wiem. Ja faktycznie miałem o wiele łatwiej.".wychodzenie z dolka polega tez na tym, ze sie wykorzystuje szanse, ktore sie natrafiaja.
ja doskonale wiem jak to jest siedziec w domu i nawet nie miec sposobnosci ich zauwazyc, albo nawet jesli jakas kolo nosa natretnie sie pojawia, to ignorowac, bo wszystko wydaje sie byc niemozliwe do osiagniecia.
problem z 'nadgorliwymi detektywami obludy', ktorzy tropia po forach ludzi 'podszywajacych sie' pod fobikow (tró fobicy i polowanie na czarownice) oraz sędziow, ktorzy oceniaja kto ma "o wiele latwiej", nie polega jedynie na tym, ze sie notorycznie mylą, ale na tym, ze robia sobie krzywde. bo o ile przez jakis czas taka postawa dziala jak balsam na zanizone poczucie wartosci ("nie musze miec poczucia winy z powodu swojej sytuacji zyciowej, bo mam wyjatkowego pecha, a inni nie") to na dluzsza mete moze zachecac do biernosi ("trudno, zebym sie wyleczyl, skoro mam o wiele gorzej niz inni, wiec nie bede sie leczyc").
Cytat:Mylisz się jednak, nie miałem na celu wywołania w kimkolwiek poczucia winy ani tym bardziej polepszenia swojego wizerunku. Funkcjonowałem tak bardzo długo, ale dosyć dawno dostrzegłem swój bląd, i uważam,że nawet jeśłi nie wygrałem z tym do konca, to starałem sie wiele zmienić. Do żadnej ze znanych mi na studiach osób nie odnosiłem sie w ten sposób, a jeśłi nawet kilka razy mi sie zdarzyło, wydaje mi się, że zawsze statałem się przeprosić i poprawić.oczywiscie, to tylko moje osobiste wrazenie na podstawie postow i niczego wiecej. i uwazam, ze takie podejscie ma/ czy mialo na pewno bardzo duzy wplyw na twoje funkcjonowanie w relacjach z ludzmi (nie wiem czy udalo ci sie tego pozbyc czy po prostu to ukrywasz)
Cytat:Mmimo wszystko, bo zarzyzykuje stwierdzenie, że chyba faktycznie maiłem nieco racji podejrzewając, że ci, co wyszli cokolwiek dalej niż pzoa internet, wcale nie są o wiele silniejsi ode mnie..nie rozumiem dlaczego zakladales, ze ci inni 'co wychodza' sa silniejsi od ciebie? ale czy wyszli poza internet i zaczynaja ukladac sobie zycie: niejednokrotnie tak.
Cytat:Zresztą, własicwie to nie wiem ,czemu sie tłumaczę, staram się pisać cos innymi słowami i precyzować W poprzednich postach napisałem o wiele, wiele wiecej, chyba wszysto co chciałem - do wiekszosci rzezcy komlpetnie się nie odniosłeś,na pewno nie odnioslem sie przez zlosliwosc. nakieruj mnie na te fragmenty, dodaj pytanie, a sprobuje sie odniesc jak tylko bede potrafic.