26 Sty 2013, Sob 18:24, PID: 336016
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11 Lut 2013, Pon 0:25 przez nova.)
No właśnie ..w postach powyżej znalazła się kwintesencja moich problemów.Największym z nich jest brak pracy.Ostatnio uzmysłowiłam sobie że największym dla mnie problemem w kontaktach w pracy jest brak umiejętności rozmawiania o bzdurach czyli luźnych kwestiach z życia codziennego.O tyle o ile udało mi się zawrzeć kilka przyjaźni , jak również dobrze dobrze radzę sobie w relacjach oficjalnych na zasadzie, sprawy w urzędach itd ale nie ma nic pomiędzy tymi dwoma obszarami kontaktowania się z innymi ludźmi a jeśli są jakieś zaczątki takich form kontaktów które zaczynam sobie wręcz narzucać to mało w nich luzu takiego mojego, poczucia że jestem sobą a jeśli jest to w niewielkim procencie nie wynika to jednak z kalkulacji czy wyrachowania a zwyczajnie ze strachu który staram się przez to pokonać. Zawsze unikałam jak ognia takich luźnych znajomości na zasadzie wyjść gdzieś pogadać o mało istotnych sprawach tak po prostu.Zawsze mnie zdumiewało jak ludzie mogą być tak wyluzowani że mogą sobie pozwalać na takie relacje baa, że mogą czuć się w nich dobrze.Bo dla mnie to jest taka nie do końca zidentyfikowana forma kontaktów czyli ktoś nie jest kimś do końca obcym czyli forma oficjalna odpada ale też nie jest bliski.Niestety takich relacji jest najwięcej w życiu w pracy na tym opierają się kontakty. Ja nie posiadam tej umiejętności wtedy czuję największą blokadę..Problem o tyle jest obecnie bardzo na topie u mnie bo mam szanse wejść w powiedzmy sytuację zawodową więc mam co rozkminiać nie wiem jak mam się zachowywać, po prostu nie umiem a im bardziej nie wiem tym bardziej takich sytuacji unikam.O ile przez chwilę można po wyćwiczeniu pewnych form zachowań być w miarę przystępnym w odbiorze to przez całe 8 godzin dziennie dzień w dzień to jest niemożliwe repertuar możliwości sie szybko kończy a przychodzi chorobliwe napięcie z którego wyjścia brak, bo jak juz zaczynam sie skupiać na tym wtedy nie ma mowy o odwróceniu sytuacji.
Swangoz częściej mi się wydaje że tylko praca na własny rachunek jest czymś sensownym w moim przypadku tylko wtedy można chyba poczuć sie wolnym, bez ciągłego uzależnienie od czyjejś opini subiektywnej na nasz temat na temat naszej pracy ale to jedynie sfera marzeń póki co.
Swangoz częściej mi się wydaje że tylko praca na własny rachunek jest czymś sensownym w moim przypadku tylko wtedy można chyba poczuć sie wolnym, bez ciągłego uzależnienie od czyjejś opini subiektywnej na nasz temat na temat naszej pracy ale to jedynie sfera marzeń póki co.