20 Cze 2013, Czw 14:21, PID: 355262
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20 Cze 2013, Czw 14:23 przez Obskurna_Baba.)
Ja osobiście nie uważam, żebyś był żałosny i słaby. Po prostu rzeczywistość Cię przytłacza, mówię o Twoim wyglądzie. Nie zrozum mnie źle, nie mówię, że jesteś paskudny. Przecież Cię nie widziałam. Mam na myśli raczej to, że zdajesz sobie sprawę z tego, że ludzie w dzisiejszych czasach segregują ludzi ze względu na wygląd między innymi. Taki podział jest niesprawiedliwy, bo my nie decydujemy o tym, jacy się urodzimy. Jednak jestem pewna, że są ludzie, którzy kiedyś docenią i pokochają Cię mimo Twoich wad, bo w końcu muszą być dobrzy ludzie na tym świecie. Gdyby składał się z samych potworów, już byśmy nie żyli. Każdy niezależnie od posiadanej wiedzy, wyglądu i statusu społecznego zasługuje na zrozumienie, na szacunek, na przyjaciela. Nie przejmuj się Twoim wyglądem z powodu innych. Nie, nie będę Cię pocieszała. Powiem za to, że masz u mnie dużego plusa za świadomość wszystkiego wokół. Bo są ludzie, którzy nie potrafią przyznać się do swojego błędu jak na przykład kilka lat z nauką w plecy. Ty jesteś inny. Jednak niepotrzebnie traktujesz brak rodziny i przyjaciół jako coś złego. Owszem, to jest cholernie złe i przykre. Ale to nie jest Twoją winą. Wygląd nie stanowi o wszystkim. Wiele ludzi sugeruje się tym, jak Ty sam o sobie myślisz. Ja w podstawówce byłam szarą myszką w moich oczach, a co za tym idzie byłam popychadłem. Uważałam się za brzydalkę, żałosną i słabą dziewczynkę. W technikum zmieniłam zdanie, podeszłam do lustra i powiedziałam sobie - Dość. Nikt mi niczego nie wmówi. Jestem, jaka jestem. Płaczem tego nie zmienię.
Było ciężko, ale nie ukrywałam się, na siłę stałam się pewna siebie, często się uśmiechałam. To była moja życiowa rola. Tak bardzo się wczułam w jej granie, że już nie czuję się jak aktorka, a jak po prostu ja i tylko ja. Prawdziwa ja. Więc nie zwracaj uwagi na innych. Zaakceptuj siebie sam, a inni też Cię zaakceptują. To podstawa. Wszystko siedzie w Twojej psychice. I możesz zmienić wszystko. Musisz tylko chcieć. Nie traktuj moich słów jako pocieszenia, które ma odbić się od Twoich uszu. Potraktuj moje słowa jako przykład, dowód na to, że można wszystko i jako podpowiedź, jak dalej żyć i co robić.
Było ciężko, ale nie ukrywałam się, na siłę stałam się pewna siebie, często się uśmiechałam. To była moja życiowa rola. Tak bardzo się wczułam w jej granie, że już nie czuję się jak aktorka, a jak po prostu ja i tylko ja. Prawdziwa ja. Więc nie zwracaj uwagi na innych. Zaakceptuj siebie sam, a inni też Cię zaakceptują. To podstawa. Wszystko siedzie w Twojej psychice. I możesz zmienić wszystko. Musisz tylko chcieć. Nie traktuj moich słów jako pocieszenia, które ma odbić się od Twoich uszu. Potraktuj moje słowa jako przykład, dowód na to, że można wszystko i jako podpowiedź, jak dalej żyć i co robić.