22 Wrz 2013, Nie 17:24, PID: 364781
Staram się nie przejmować tym, że nie potrafię prowadzić rozmów z obcymi osobami. Kiedy ktoś rozmawia za mnie, mogę się przysłuchiwać i sprawa jest ułatwiona. Gorzej jeśli dyskusja spoczywa na moich barkach.
Bywa tak, że mam słowotok i muszę wyrzucić z siebie ileś tam tysięcy słów na raz, ale potem przechodzi i mówienie zaczyna mnie męczyć, nawet do znajomych osób.
Dobrze jeśli jest jakiś temat, który łączy mnie z rozmówcą, bo w gadaniu o wodzie i pogodzie nie jestem zbyt dobra. Mam wrażenie, że rozmówca się nudzi. Często w większej grupie jest tak, że gdy coś powiem, wszyscy milknął i patrzą na mnie jak na oszołoma. Przeważnie nie wiem o czym rozmawiać i zaraz myślę, że to co powiem i tak nikogo nie będzie obchodziło.
Bywa tak, że mam słowotok i muszę wyrzucić z siebie ileś tam tysięcy słów na raz, ale potem przechodzi i mówienie zaczyna mnie męczyć, nawet do znajomych osób.
Dobrze jeśli jest jakiś temat, który łączy mnie z rozmówcą, bo w gadaniu o wodzie i pogodzie nie jestem zbyt dobra. Mam wrażenie, że rozmówca się nudzi. Często w większej grupie jest tak, że gdy coś powiem, wszyscy milknął i patrzą na mnie jak na oszołoma. Przeważnie nie wiem o czym rozmawiać i zaraz myślę, że to co powiem i tak nikogo nie będzie obchodziło.