20 Maj 2014, Wto 16:35, PID: 393424
cóż, to jest dobre pytanie czemu niektórzy mają skłonność do reagowania aż tak przesadnie na formę tej terapii. Żeby nie było, że nie widzę problemu w tym, że jest trochę zbyt "amerykańska" (a więc nie zaadoptowana do naszej kultury), to myślę, że nie jest tak źle jak niektórzy odbierają. Nie ma tam nigdzie afirmacji typu "jesteś zwycięzcą" czy argumentów "skoro kiedyś było , to teraz będzie wspaniale; świat jest piękny, pełen troskliwych misiów, a domki są z piernika". No ale sam zauważasz, że sprowadzasz sprawę do absurdu, a spotkałem się już z reakcjami, że terapia (w ogóle), to jakaś forma zamachu na wolność, bo jest nakazem, wmuszeniem pozytywnego, przekoloryzowanego myślenia. I tak zupełnie na serio. Wtedy to wypada chyba tylko spytać czy mówimy o tym samym źródle.
BTW nie uważam, żeby wszystko w tej terapii na pewno działało, ale nie widzę przeciwwskazań, żeby jej się podejmować. Staram się podchodzić do tegona zimno, bez uniesień spowodowanych skojarzeniami z kasetami leczniczymi na noc z lat 90-tych.
Anyway,
ANTs (Automatic Negative Thoughts) czyli automatyczne negatywne myśli są podstawowym problemem przy fobii społecznej. Tak się składa że akronim układa się w formę, którą fajnie personifikować, co imo jest dobrym zabiegiem, bo stwarza bardzo szybkie, wygodne i trwałe skojarzenia. Skoro większość ludzi ma problem z wyłapywaniem tych myśli, to metafora bardzo tutaj pomaga. Jeśli ten zjazd jest aż tak męczący dla Ciebie, to możesz go sobie odpuścić.
Anwyay 2, fajnie że zauważasz też dobre punkty.
BTW nie uważam, żeby wszystko w tej terapii na pewno działało, ale nie widzę przeciwwskazań, żeby jej się podejmować. Staram się podchodzić do tegona zimno, bez uniesień spowodowanych skojarzeniami z kasetami leczniczymi na noc z lat 90-tych.
Anyway,
Cytat:Widzisz, po prostu, chociaż jestem niedojrzałym i wewnętrznie oraz zewnętrznie wciąż głupim dzieckiem, to totalnie mnie powala rozmawianie z muskiem albo "słodka" personifikacja negatywnych myśli. Przecież psychologia przewiduje chyba, że aby zwiększyć siłę przekonywania trzeba trafić do odbiorcy. A czytanie tego po prostu częściej mnie męczy. Ta narracja jest za często ni to pompatyczna, ni to naiwna, a czasem prymitywna jak bajka dla pięciolatka. Chyba, źe to jest prawdziwa tajemnica działania - np. stosujesz się do rzuconego na początku "Przeczytaj kilkukrotnie materiał o zjeździe negatywnych myśli." i za drugim czytaniem (jak w Kościele, nie?) dostajesz już białej gorączki, więc mówisz sobie - no k...a, od jutra z tą fobią koniec, byle tego nie czytać trzeci raz!"lol.
ANTs (Automatic Negative Thoughts) czyli automatyczne negatywne myśli są podstawowym problemem przy fobii społecznej. Tak się składa że akronim układa się w formę, którą fajnie personifikować, co imo jest dobrym zabiegiem, bo stwarza bardzo szybkie, wygodne i trwałe skojarzenia. Skoro większość ludzi ma problem z wyłapywaniem tych myśli, to metafora bardzo tutaj pomaga. Jeśli ten zjazd jest aż tak męczący dla Ciebie, to możesz go sobie odpuścić.
Cytat:Problem w tym, ze streścić można by je było na jednej kartce, zamiast na dzieisęciu. I cholera, wtedy to może te powtórki miałyby sens?Nie pytaj mnie jak powinno wyglądać streszczenie (i czy można by bardziej streścić), bo nie wiem.
Cytat:Swoją drogą są tu nawet komiczne fragmenty. Jak choćby rozproszenie polegające na rozmowie z... przyjazną czy w jakiś inny sposób nazwaną, ale pozytywną, osobą. Wizja, że osiągający rekordowe wyniki w testach wykrywających fobię odludek ma takową mocno burzy logikę wywodu.Musisz przyjąć do wiadomości, że niektórzy fobicy mają taką osobę, a to był tylko przykład. Być może denerwujący, ale to tak jakby złościć się, bo się telewizora nie ma, a jako przykład podano oglądanie TV.
Cytat:Fajne jest też, gdy buntownicze, niedziałające myśli wpisujące się w paradoks walki ("przecież inni tak nie robią, i ja nie muszę") stają się nagle pozytywnymi i leczniczymi podczas bankietu. No, tylko ten jeden rodzaj, ale to i tak ciekaweNje rozumiem
Anwyay 2, fajnie że zauważasz też dobre punkty.