02 Cze 2014, Pon 22:15, PID: 394738
Tak. Może nie koniecznie ten śmiech jest wprost proporcjonalny do stresu, ale bardzo często nawet w naprawdę stresujących sytuacjach trudno mi się pohamować i opanowałem już chyba wszelkie techniki zagryzania ust/krzywienia się na wszystkie strony/robienia dziwnych grymasów/robienia wdechów po to żeby ten zasrany uśmiech zdjąć z twarzy/powstrzymać się przed głośnym śmiechem. W wielu sytuacjach miałem przez to nieprzyjemności np : kierownik daje mi reprymendę a ja oczywiście uśmieszek na twarzy, stwierdził że na dokładkę jeszcze go lekceważę, ktoś mi grozi opieprza mnie na prawdę ostro a ja się śmieję (a nie chcę). Kij wie może to jakieś przystosowanie ewolucyjne