20 Cze 2014, Pią 23:52, PID: 396978
Stachv napisał(a):Przecież każda zlewka to informacja dla mojej podświadomosci "nie jesteś ciekawy".
nic bardziej mylnego, to przeciez naturalne ze nie spodobasz sie kazdej kobiecie ktora napotkasz, niema mezczyzny na swiecie ktory podobal by sie kazdej kobiecie, to jes nie realne, tak samo jak nie kazda kobieta spodoba sie tobie, prawda? tak samo jak my selekcjonujemy, tak i one to robią.
ze mna bylo tak samo jak z wieloma osobami ktore sie tu udzielily, w wieku 19 lat niemialem absolutnie zadnych kontaktow z dziewczynami. pustka totalna. co oczywiscie coraz bardziej mnie flustrowalo i gnębilo, no wiec odpowiedzi na moje dramaty zaczalem szukac w internecie, i tym oto sposobem trafilem na pojęcie uwodzenie. zainteresowalo mnie to potwornie, zaczelem czytac mase artykolow, roznych publikacji, badan, prezentacji video i mase tego typu rzeczy, ale caly czas wiedzialem ze nieda sie nauczyc jezdzic na nartach przeczytając jedynie o tym ksiazke.
natomiast dalo mi to impuls i sygnal do tego ze musze zmienic swoj styl zycia, zebym dzieki temu ja tez mogl sie tez zmienic. czulem sie wtedy jak gowno, zalosne przestraszone gowno, walace konia wieczorami.
zmiany zaczely zachodzic bardzo bardzo powoli i lagodnie, zaczalem od wznowienia mojej edukacji w lo weekendowym, poprzez ogarniecie stalej pracy,w ktorej caly czas bylem miedzy ludzmi, a skonczywszy na wkręceniu sie w sporty silowe ktore sa moja pasją do dnia dzisijszego- a wzielo sie od tego ze chcialem tylko troszke przytyc bo wygladalem jak bym byl na przepustce z auschwitz. z czasem gdy efekty sportowe zaczely byc coraz wyraznijsze, wraz z tym coraz lepiej sie czulem sam ze sobą, pojawilo sie takie przyjemnie uczucie dumy z siebie i zadowolenia.
tematyka uwodzenia z koleji sprowadzila moje zainteresowanie na spokrewnione tematy poboczne, takie jak szeroko rozumiana psychologia, mechanizmy wplywu na ludzi, budowanie emocji miedzy ludzmi, stosowanie perswazji itp, wiadomo ze nie mialem zamiaru stać sie nagle jakims złowrogim czarodziejem i uprowadzać wzrokiem niewinne dziewczynki, tylko te terminy niesamowicie mnie zaciekawily, a przedewszystkim otworzyly oczy na wiele kwestii o ktorych niemialem pojecia.
i zaczelo sie hurtowe sciaganie ebookow, polykalem jeden za drugim, przeczytalem chyba 20 pozycji o hipnozie, z 40 o rozwoju osobistym, potem zboczylem ze sciezki na pojęcia mega abstrakcyjne typu struktury dzialania podswiadomosci. dostalem na tym punkcie świra, na punkcie rozwoju, poszerzania horyzontow o rzeczy, o ktorych 90% ludzi niema pojecia. to dalo mi o tyle dobrego, ze spodobala mi sie konsumpcja literatury samej w sobie, zaczleem czytac mase ksiazek fabularnych, kryminaly, powiesci, biografie znanych ludzi. z roku na rok, odnosilem wrazenie ze jestem coraz bardziej za+
ale czegos ciagle mi brakowalo w sobie, moja osobowsc byla za slaba na podbijanie swiata, i w tym momencie zainteresowalem sie srodkami psychotropowymi, zaczelem masowo wcinac leki przeciwlekowe, antydepresanty, ze wzgledu na zaburzenia depresyjne wywolane traumami rodzinnymi oraz z okresu dorastania. oficjalnei bylo to wszystko pod kontrolą lekarza, ale praktcznie jadlem to ile i jak chcialem. ssri bardzo milo wspominam, bralem je dlugo, ok 3lata, siegajac pamięcią czuje ze mnie subtelnie zmienily, na bardziej otwartego, empatycznego. troszke znieczulily na negatywne emocje. byla to m.in paroksetyna sertralina fluoksetyna i wellbutrin.
w wieku 22lat mialem juz dobre stale zatrudnienie w firmie kurierskiej, poznalem tam mase osob, nauczylem sie przebywania w srod nich, osiągi sylwetkowe mialem coraz lepsze, wkręciłęm sie maxymalnie w dietetyke, fizjologie, anatomie ludzka, powoli budowalo mi sie moje poczucie wartosci, kolezanki zaczely do mnie pisac, hej michaś, kurcze mam w planie schudnąć troszke tu i tu, co mi poradzisz, co mam robić itp..., natomiast skonczylo sie na tym ze zaczelem je zabierac ze sobą na treningi, pokazywac technike cwiczen, w tym momencie mialem swiezo 23lata, powoli powoli zaczely mi sie moje twarde bariery przelamywac, wszedl pierwsze kontakty cielesne, w sensie dotyk, jakies tam podtrzymywanie, za nogi, biodra, czulem sie wtedy bosko.
nastepnie zaczelem byc coraz bardziej widoczny w szkole, angielski od zawsze uwielbialem, wiec ci co mieli z nim problemy, siadali w lawce ze mna, to tez mocno budowalo moja samoocene, czulem sie jakos tam istotny w tym spoleczenstwie, flustracja coraz bardziej zanikala.
potem umiesciwszy moje zdjecia na fotce.pl wiele dziewczat samych do mnie pisalo jako pierwsze, stary czulem sie wszechmogący, na wstepie bylem na podeście, a to ona sie starala o wzgledy i moja aprobate, krotki okres czasu u zaczalem sie spotykac hurtowo, co weekend, pierwsze spotkania byly troche kaleczne, bylem spiety, ale po czasie juz to bylo rutyną, gadka szmatka, telefon, spotktanie. czasami bylo tylko jedno, a czasem dochodzilo do drugiego. mowilem im rozne rzeczy, na rozny sposob, potem analizowalem kazde moje slowo, przezywajac to na nowo, mniejwiecej juz wiedzialem czego nie robic, a co robic.
i tak to sie toczy do dzis mam teraz 24lata i ogolnie na brak zainteresowania nie narzekam, wiadomo czlowiek chce byc ciagle fajnijszy lepszy, ale wtedy sobie przypomina jaki byl lata wstecz i to cisnienie na coraz wieksza za+ juz powoli umyka,
to tak w bardzo krotkim zwiezylm skrocie, to o co prosiles, zebym ci napisal jak bylo ze mna, 19-24 to byl u mnie bardzo burzliwy okres, bardzo wiele sie wydarzylo, a juz jest po polnocy a jutro musze wczesnie wtsac i oczy mi sie kleja, mam nadzieje ze wzruszyla was moja historia i bedziecie ją opowiadac swoim wnukom na dobranoc, ja lece w kimono pozdrawiam cie jeszce raz i na spokojnie sobie poszperaj w internecie o tych zagadnieniach ktore opisalem wyzej, poprostu, na "poszerzenie horyzontow" )