24 Cze 2014, Wto 2:37, PID: 398190
Ja się nie reklamuję chyba W szkole nigdy się nie odważyłem, dla tego wolałem przerwać naukę. Wracałem później do nauki, ale i tak rezygnowałem z powodu braku odwagi do przystosowania się do grupy, że tak to nazwę. Ja tą metodę sprawdziłem na osobach które znałem kilka lat, i chyba dla tego się na to odważyłem, bo wobec obcego ludzika to bym czekał aż skończy i nawet bał się po prostu odejść. Nigdy się nie postawiłem komuś obcemu. Odreagowywałem to w domu, bardzo często płaczem (chłop mający teraz 27 i ryczy, ale wstyd) Teraz unikam wszelkich konfrontacji, wole zawczasu czmychnąć, jeśli coś się święci. A i "znajomych" staram się unikać. Powiem Ci że pierwszy raz jak się postawiłem to po paru piwach, ale pamiętałem całą sytuację i reakcję. Na trzeźwo, raz mi się zdarzyło, ale byłem wtedy dość mocno wkurzony. Teraz zdarza mi się to częściej (obrona na trzeźwo) ale zawsze jest to rozkminianie, czy aby na pewno dobrze, oraz strach przed spotkaniem danej osoby. Boję się jej i boję się konfrontacji. Jeśli zdarza się takowa to zazwyczaj kończy się przeprosinami z mojej strony, ale staram się wtedy zaznaczyć że nie powinna ta osoba w taki a taki sposób do mnie podchodzić. Choć niestety większość ludzi uważa się za super men ciul ok, jeśli wiesz o co mi chodzi. Może też moje postawienie się wynika z tego że w wieku 19 lat poszedłem do wojska, tam jednak czegoś można się nauczyć. Albo po prostu nie wiem, może wtedy miałem stadium pewności siebie, że tak to nazwę.