29 Cze 2014, Nie 21:22, PID: 399696
Szka napisał(a):Pozostaje Ci czytanie literatury fachowej, aż nabierzesz pewności siebie.Sensowna rada. Polecasz coś?
Szka napisał(a):Jednak i tak uważam, że terapia grupowa działa najszybciej.Wolę dłużej, ale bezpiecznej dla mojej pielęgnowanej od lat osobowości.
stap!inesekend napisał(a):Szkoda, Mannequinie, że nie chcesz napisać więcej.Ależ chcę, tylko nie bardzo wiem co Ja jestem wodolejcą, który byłby w stanie napisać o tym kilkanaście stron maszynopisu, a raczej nikomu nie chciałoby się tego, ze mną włącznie, czytać. Dlatego poruszajmy konkretne kwestie jakie Cię interesują
stap!inesekend napisał(a):Cóż... A nie pomyślałeś, że może oni po prostu chcieli takiej zmiany? Poza tym, jeśli ona im służy...Nie chcieli. Właśnie, że nie chcieli. Z początku zmiana polegać miała na wyłączeniu, wyeliminowaniu w konsekwencji pewnych zachowań "chorobowych", nazwijmy je ogólnie, a potem życiu tak jak wcześniej, bez zbędnego balastu jeno. Wychodziło średnio, bo jedna dziewczyna zgoliła od lat zapuszczane włosy, zostawiła faceta z którym była dwucyfrową liczbę lat i z bardzo pogodnej osoby z problemami stała się chłodną suką. Moja pierwsza reakcja: może wuja jej ta terapia pomogła? Może nauczyli ją zakrzykiwać to jakoś? Nie, gdzie tam - wg. opinii lekarzy była "zdrowa". Na pytanie dlaczego zachowuje się jakby zrobili jej przeszczep jaźni była właśnie taka lipna odpowiedź: "może chciała, może potrzebowała, może jej służy". Jej może tak. Otoczeniu - nie. A to prędzej czy później zaprowadzi do zaniku tego otoczenia i historia zatoczy koło Chyba, że znajdzie innych ludzi, z którymi będzie się utwierdzać w przekonaniu o swojej sukowatości i tak dalej, i tak dalej.
Wybacz, ale ludzie się nie zmieniają. Jako gatunek ewoluują, ale pojedyncze jednostki dojrzewają w okresie, o dziwo, dojrzewania. Potem mogą przekwitać, jeśli ktoś natłucze im do głów... czegoś.
Nie neguję w ten sposób terapii, leków, blablabla. Twierdzę, że zmiany są logiczną konsekwencją wydarzeń jakich jesteśmy świadkami i w których bierzemy udział. Nie biorą się z kosmosu pana terapeuty, pana doktora, czy pana doktora-terapeuty.
stap!inesekend napisał(a):Ja bym chyba chciał urodzić się z tępakiem, ale bez świadomości tego, że mogłoby być inaczej...Nie martw się, ja też.