01 Lip 2014, Wto 20:26, PID: 400472
U mnie chodzenie na siłownię podwyższyło samoocenę i wytworzyło poczucie gdy jestem w towarzystwie, że wcale nie jestem gorszy od innych. Ale to dość subtelne odczucie, więc jeśli kogoś to zainspirowało to nie powinien oczekiwać nie wiadomo jakich efektów.
Myślę, że żeby podwyższyć samoocenę jakimiś osiągnięciami to muszą one być odniesione w tych dziedzinach w których mamy braki. Ja przez ostatni rok miałem same pasmo sukcesów w różnych dziedzinach. I to wcale nie małych, dobrze wiem, że niejedna osoba oddałaby bardzo dużo, żeby dojść do tego co ja. Tylko co z tego jak w jednej jedynej dziedzinie na której mi najbardziej zależy nie odniosłem żadnych sukcesów, a wręcz było wiele porażek. W życiu towarzyskim. I z tego powodu wszystkie te sukcesy zostały przyćmione i zepchnięte do szufladki "mało istotne" i nie potrafiłem się z nich tak naprawdę cieszyć. Więc jeśli chcecie podwyższyć samoocenę zacznijcie osiągać sukcesy o których najbardziej marzycie (zapewne w życiu towarzyskim).
I nie ma gorszego zabójcy samooceny niż perfekcjonizm.
Myślę, że żeby podwyższyć samoocenę jakimiś osiągnięciami to muszą one być odniesione w tych dziedzinach w których mamy braki. Ja przez ostatni rok miałem same pasmo sukcesów w różnych dziedzinach. I to wcale nie małych, dobrze wiem, że niejedna osoba oddałaby bardzo dużo, żeby dojść do tego co ja. Tylko co z tego jak w jednej jedynej dziedzinie na której mi najbardziej zależy nie odniosłem żadnych sukcesów, a wręcz było wiele porażek. W życiu towarzyskim. I z tego powodu wszystkie te sukcesy zostały przyćmione i zepchnięte do szufladki "mało istotne" i nie potrafiłem się z nich tak naprawdę cieszyć. Więc jeśli chcecie podwyższyć samoocenę zacznijcie osiągać sukcesy o których najbardziej marzycie (zapewne w życiu towarzyskim).
I nie ma gorszego zabójcy samooceny niż perfekcjonizm.