12 Wrz 2014, Pią 16:05, PID: 410778
BlankAvatar napisał(a):Swoją drogą, dziewczyny notorycznie friendzonują kolegów. I chyba mają już tak to wdrukowane w repertuar zachowań, że nie zauważają swojego cynizmu. Jakby się tak troskały o uczucia chłopaków, to by te kontakty ucinały zamiast wodzić za nos. Zaraz pewnie usłyszę, że friendzone to z troski właśnie, bo dziewczyna nie chce wyjść na nieczuła i (w nagrodę pocieszenia?) stąd friendzone. Czyli w skrócie, nie chcąc wyjść na złą w czyichś oczach, robią coś gorszego. Taka filozofia troski.
to je kobita, jej nawet najstarszy góral tatrzanski nie rozpracuje
friendzone to typowy akt emocjonalnego sadyzmu, zadawanego w duzej mierze podswiadomie tym facetom, ktorzy w swoich podchodach byli zbyt mało męscy, wątpliwi, niepewni, strachiliwi, lub/i niewywolali wystarczajaco silnego zainteresowania u danej foczki, czyli poprostu tym ktorzy niesa doswiadczeni i niepotrafia "uwodzic"
a co do tej burzliwej dyskusji wyzej o ujawnianiu drugiej osobie swoich uczuć, niewiem jak z fobikami, ale u normalnych zdrowych ludzi, wyjscie mezczyzny jako pierwszego z inicjatywą o zwiazek i wyznaniu swojej wybrance "milosci" to gwaltowne i szybkie ścięcie gałęzi na ktorej sam stoji, to jest absolutny nokaut (mowimy o sytuacji czysto flirtowej na początku znajomosci, po kilkunastu spotkaniach), ewolucyjna rola kobiety to wlasnie zabieganie o bezpieczenstwo i stałość, o stablizacje z udomowieniem swojego mezczyzny, i w prawidlowej kolejnosci to ONA ma pierszenstwo do jakichkolwiek "wyznań", tak by ostatnie slowo nalezalo do faceta i by on mial tą moc decyzji i slowa.
natomiast gdy facet proboje nienaturalnie odwrocic ta kolejnosc, i on pierwszy wychodzi z sugestiami zwiazku, to kobieta moze czuc sie nie zręcznie oraz moze czuc sie zaklopotana,bo gleboko podswiadomie to ona przez ten moment czuje sie jak facet, a raczej kazda kobieta pragnie i chce czuć się w pełni kobieco, czyż nie? i co sie kochani dzieje potem? no oczywiscie to straszne i kontrowersyjne friendzone, koles po swoim rycerskim mężnym i romantycznym wyznaniu brutalnie zaburza rownowage wszechswiata i wpada do szufladki "przyjaciel" [w wolnym potocznym tlumaczeniu; frajer desperat który mnie podrzuci swoim autkiem gdy będe tego potrzebowała, i pozyczy mi pieniążki gdy nie będe ich miała- bo PRZECIEZ PRZYJACIELE SOBIE POMAGAJĄ, prawdaa?? :-)
oczywiscie nie kazda kobieta w ten sposob postępuje, glownie zachowują się tak te, ktore maja wokol siebie duza ilosc adoratorow