15 Wrz 2014, Pon 1:22, PID: 411284
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15 Wrz 2014, Pon 1:24 przez BlankAvatar.)
nie wszyscy muszą lubić "gadkę szmatkę", tak jak nie wszyscy muszą lubić rozmawiać na te same, nawet najbardziej rozwijające tematy.
Ale warto zastanowić się z czego ta niechęć do gadki szmatki wynika.
Bo może wynikać z mylnego przekonania, że rozmowa powinna mieć jakiś większy sens. To by właśnie było oczekiwanie typu, że granie w Fifę musi być bardzo wartościowe, bo inaczej to bez sęsu. Wiadomo, że fajnie by było gdyby granie we flappiego rozwiązywało problem światowego terroryzmu, no ale nie zawsze wszystko się udaje.
Albo też kolejne mylne przekonanie, że gadanie o pierdołach powinno (bądź nie) sprawiać każdemu orgazmiczną przyjemność. Jeśli Tobie nie sprawia, to może niech tą przyjemność sprawią ewentualne skutki prowadzenia takich rozmów. Ja tam jeszcze nie szczytowałem, gadając z ludźmi o pierdołach. Nawet nie bardzo lubię rozmawiać o pierdołach (chyba, że ktoś lubi żartować i ma podobne poczucie humoru) ale za to lubię skutki prowadzenia "bezsensownych" rozmów tj. że mogę poznać ludzi, których polubię lub którzy okażą się być w jakiś sposób przydatni (praca/szkola/rozrywa/info). Czy to będzie jakiś wielki szok, jak powiem że gadka-szmatka może być narzędziem do osiągania pożądanych celów? I choćby z tego powodu może być "przyjemna"?
Ale warto zastanowić się z czego ta niechęć do gadki szmatki wynika.
Bo może wynikać z mylnego przekonania, że rozmowa powinna mieć jakiś większy sens. To by właśnie było oczekiwanie typu, że granie w Fifę musi być bardzo wartościowe, bo inaczej to bez sęsu. Wiadomo, że fajnie by było gdyby granie we flappiego rozwiązywało problem światowego terroryzmu, no ale nie zawsze wszystko się udaje.
Albo też kolejne mylne przekonanie, że gadanie o pierdołach powinno (bądź nie) sprawiać każdemu orgazmiczną przyjemność. Jeśli Tobie nie sprawia, to może niech tą przyjemność sprawią ewentualne skutki prowadzenia takich rozmów. Ja tam jeszcze nie szczytowałem, gadając z ludźmi o pierdołach. Nawet nie bardzo lubię rozmawiać o pierdołach (chyba, że ktoś lubi żartować i ma podobne poczucie humoru) ale za to lubię skutki prowadzenia "bezsensownych" rozmów tj. że mogę poznać ludzi, których polubię lub którzy okażą się być w jakiś sposób przydatni (praca/szkola/rozrywa/info). Czy to będzie jakiś wielki szok, jak powiem że gadka-szmatka może być narzędziem do osiągania pożądanych celów? I choćby z tego powodu może być "przyjemna"?