11 Lis 2014, Wto 17:36, PID: 420068
Na początek dobrze jest poczytać coś na temat fobii i leczenia (jest taka fajna terapia Richardsa dostępna w necie) albo iść na terapię, najlepiej grupowoą, w przypadku nieśmiałości - 2 pieczenie na 1 ogniu.
Alkohol to na pewno nie jest dobre wyście, okazyjnie tak, na imprezach jak najbardziej tylko bez przesady. Koka nie wiem ale nie wątpię w moc narkotyków bo sama brałam fetkę i bardzo mi pomagała na początku, teraz trochę mniej bo musiałabym zwiększać dawki. Z tego co wiem działa podobnie, pobudza, gada się dużo, nabiera pewności siebie czyli tego czego nam potrzeba. Ale nie bierzemy w ramach leczenia kreski na śniadanie dzień w dzień tylko czasem, okazyjnie, w razie potrzeby. Na pewno nie można w przypadku tego typu "leków" przesadzać bo na dłuższą metę to psychiznie uzależnia, wyniszcza fizycznie, zwłaszcza że cokolwiek kupujesz nie legalnie to tak na prawdę nie wiesz co kupujesz. No i zejście może być ciężkie... każdy znosi to inaczej.
Ale nie polecam tego sposobu leczenia tak samo jak brania innych legalnych ale też mogących uzależniać psychicznie środków typu SSRI na które recepty lekarze wypisują ot tak jakby to były jakieś landrynki. Póki bierzesz jest lepiej a później może być ciężko odstawić bo jest powrót do poprzedniego stanu. Lepiej moim zdaniem nie zaczynać, chyba, że chcesz to brać przez całe życie. Ja żałuję decyzji o pójściu do psychiatry. Wszelkie proszki to lepiej żeby była ostateczność, nie można traktować tego jak antybiotyk, który się bierze wyznaczony czasy i najczęściej jest po chorobie.
Ale może coś lżejszego? Zioła? Marihuana?
Alkohol to na pewno nie jest dobre wyście, okazyjnie tak, na imprezach jak najbardziej tylko bez przesady. Koka nie wiem ale nie wątpię w moc narkotyków bo sama brałam fetkę i bardzo mi pomagała na początku, teraz trochę mniej bo musiałabym zwiększać dawki. Z tego co wiem działa podobnie, pobudza, gada się dużo, nabiera pewności siebie czyli tego czego nam potrzeba. Ale nie bierzemy w ramach leczenia kreski na śniadanie dzień w dzień tylko czasem, okazyjnie, w razie potrzeby. Na pewno nie można w przypadku tego typu "leków" przesadzać bo na dłuższą metę to psychiznie uzależnia, wyniszcza fizycznie, zwłaszcza że cokolwiek kupujesz nie legalnie to tak na prawdę nie wiesz co kupujesz. No i zejście może być ciężkie... każdy znosi to inaczej.
Ale nie polecam tego sposobu leczenia tak samo jak brania innych legalnych ale też mogących uzależniać psychicznie środków typu SSRI na które recepty lekarze wypisują ot tak jakby to były jakieś landrynki. Póki bierzesz jest lepiej a później może być ciężko odstawić bo jest powrót do poprzedniego stanu. Lepiej moim zdaniem nie zaczynać, chyba, że chcesz to brać przez całe życie. Ja żałuję decyzji o pójściu do psychiatry. Wszelkie proszki to lepiej żeby była ostateczność, nie można traktować tego jak antybiotyk, który się bierze wyznaczony czasy i najczęściej jest po chorobie.
Ale może coś lżejszego? Zioła? Marihuana?