08 Sty 2015, Czw 3:26, PID: 428880
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08 Sty 2015, Czw 3:33 przez Smętny.)
Kurde, widzę po Waszych postach, że to jednak nie przypadek, że mnie też taplanie się w tym bagnie (fobia + osobowość unikająca) zaczęło się w wieku 14-15 lat. Do tego czasu też prowadziłem w miarę normalne życie. Tzn. nigdy nie byłem roześmianym imprezowiczem, ale mimo wszystko miałem jako takich znajomych, wychodziłem z nimi czasem grać w piłkę (to były czasy sprzed internetu i telefonów komórkowych ze znajomymi można było tylko pogadać osobiście) itp. A potem.. Bez jakiegoś wyraźnego powodu zacząłem się izolować od ludzi i zamykać w swoich 4 ścianach. Tak że z jakiegoś względu to cholerstwo lubi się nasilać akurat w tym wieku... Może faktycznie jak pisze Placebo ma to związek z dojrzewaniem. Unikając z czasem wszelkich kontaktów z ludźmi (poza szkołą, do której musiałem chodzić) stałem się outsiderem na własne życzenie. I wiesz co? Minęło kolejne 15 lat, i ja do teraz siedzę w tym domu i dalej boję się z niego wyjść. Zmieniło się tylko tyle, że zamiast obowiązku wychodzenia z domu do szkoły, muszę wychodzić do pracy. Tak, że czym wcześniej zaczniesz z tym walczyć tym lepiej...
W każdym razie dostrzegasz problem, masz motywację by się zmienić, masz o co walczyć, to jest ważne. Musisz tylko nie rezygnować i się nie poddawać.
W każdym razie dostrzegasz problem, masz motywację by się zmienić, masz o co walczyć, to jest ważne. Musisz tylko nie rezygnować i się nie poddawać.