16 Sty 2015, Pią 18:43, PID: 430274
ja rozumiem, że motorniczy to moze nie być fucha marzeń, d*pa boli, i wdzięczna robota to pewnie nie jest, jeśli ktoś tego nie lubi, a jak lubi, to też pewnie szybko przechodzi mu ta miłość, gdy się zderzy z korkami, zimą i normami spalania - to ostatnie to oczywiście w autobusach... (czasem jadąc sobie autobusem z drugiego końca miasta do domu w późne letnie popołudnie miałem wrażenie, że śmiganie takim nowym Solarisem albo - gdy chodziłem do liceum/gimnazjum jeszcze względnie nowym - piętnastometrowym Neoplanem to całkiem przyjemna robota )
Ale w czym w takiej pracy przeszkadza fobia? że w tramwaju jadą ludzie? No, nie wiem, może w twoim przypadku jest aż tak źle, ale wydawałoby się, że taki kierowca/motorniczy ma raczej znikomy kontakt z ludźmi właśnie. On ma jechać, a nie z nimi gadać... bilety jeszcze sprzedajecie? Myślałem, że moje zadupie było ostatnim miastem gdzie wprowadzano biletomaty, a wszędzie już są od jakiegoś czasu
Ale w czym w takiej pracy przeszkadza fobia? że w tramwaju jadą ludzie? No, nie wiem, może w twoim przypadku jest aż tak źle, ale wydawałoby się, że taki kierowca/motorniczy ma raczej znikomy kontakt z ludźmi właśnie. On ma jechać, a nie z nimi gadać... bilety jeszcze sprzedajecie? Myślałem, że moje zadupie było ostatnim miastem gdzie wprowadzano biletomaty, a wszędzie już są od jakiegoś czasu