05 Sie 2015, Śro 9:55, PID: 458386
Kamelia napisał(a):nie ma się co dziwić, ja też "poznałem" wiele dziewczyn przez neta z tym że moje poznanie to z reguły same pisaniny dzień, może dwa czasem dłużej. Żadne to poznanie, a odniosłem wrażenie jakbyś pomyślała że autor ma siebie za księcia. To nie tak, po prostu takie znajomosci to jest nic, piszesz sobie kilka dni a tu na przykład nagle leci tekst "bo wiesz co, właściwie to ja nie mieszkam w <wstaw miejscowość w której poszukujesz znajomości> a w <wstaw coś cholernie daleko>" albo widzisz tekst "wszyscy faceci są tacy sami, zbyt wiele już przeszłam, jesli bym miala wejsc w zwiazek to teraz seks już tylko po ślubie!" No to z automatu człowiek rozsądny kończy taką znajomość, bo po co się stresować i pakować na własne życzenie w kiepski układ już na starcie skoro tego kwiatu to pół światu, czy jakoś tak.kornel302 napisał(a):bo też mam w tym naprawdę duże doświadczenie (około 80 dziewczyn poznałem przez neta-dokładnie nie wiem).Aha
No i w ten sposób pada jedna "znajomość", leci kolejna, kolejna i w ten sposób facet w necie "poznaje" wiele kobiet zanim uda mu się spotkać z którąkolwiek. Do tego nie potrzeba księcia a jedynie kogoś kto ma jakieś swoje własne, minimalne nawet wymogi.
teraz tak, szanowny autorze tematu! przedstawiłeś swoje wymogi iście konkretnie. Ale kobity potrafią być niekonkretne. Co jeśli jak ktoś wyżej zauważył spodoba ci się kobieta o 4 lata i 10 miesięcy starsza? To już odrzut czy nie? A taka 4 lata 11 miesięcy i 20 dni? A taka 5 lat i 1 dzien?...
A co jeśli będziecie się spotykać nie raz na tydzień na długo ale raz na 10 dni na długo? Albo raz na 20 dni na długo?
O co mi chodzi? O to że fajnie i ładnie to sobie można planować związek na karteczce w swojej głowie. Potem wychodzą różne rzeczy które w planach nie były. Powyższe tyczy się i tych normalnych związków i tych na odległość. Z tym że przy tych na odległość mogą być zdecydowanie bardziej uciążliwe gdy na przykład mowa własnie o spotkaniach.