13 Wrz 2015, Nie 12:31, PID: 471106
Flopy28 napisał(a):Też jestem zdania, że nie warto robić czegoś, bo się powinno, bo inni coś już mają, to ja też muszę mieć. Ludzie są różni i powinni żyć swoim tempem, szukać swojej drogi i robić coś dlatego, że tego chcą, bo czują że warto.Cieszę się, że jeszcze ktoś ma podobne zdanie
Flopy28 napisał(a):Myślę, że dużym problemem u osób z fobią jest właśnie to porównywanie się, poczucie bycia gorszym z powodu tego, że czegoś się nie ma, nie umie. Dobrze jest zaakceptować siebie takim jakim się jest, to na jakim etapie się jest i pozwolenie sobie na życie swoim tempem. Nie chodzi o to, by nie zmieniać tego co nam przeszkadza, tylko o takie zwyczajne pokochanie siebie.Ja od dłuższego czasu twierdzę, że nie ma nic gorszego niż porównywanie się z innymi. Nic tak nie pozbawia nas energii i niepotrzebnie frustruje.
Jakoś trudno mi sobie wyobrazić, że są osoby, u których powoduje to wyłącznie pozytywną motywację do własnego działania (i nic poza tym).
Naprawdę przerabiałam to i wiem, o czym piszę. Po cholerę sobie dodatkowo obniżać samoocenę i zastanawiać się nad ludźmi, którzy mają własne życie i być może też chcieliby różne rzeczy robić lepiej / tak jak x.
USiebie napisał(a):Owszem, zgodzę się z kamelią, ale jednak pisanie tego pod stwierdzeniem, że trzeba mieć np. pracę, brzmi zabawnie. Zresztą nie ma to jak tłumaczyć niepowodzenia, wyrywaniem się ze schematu. Nie jest żadnym indywidualizmem, żyć jak się żyje tylko dlatego, że się nie umie, albo boi żyć inaczej. Jeśli twoje życie się tobie podoba to ok, ale jednak większość ludzi tutaj chciałby żyć inaczej, nie z powodu jakiejś presji, a po prostu dlatego, że tak by chcieli, no ale lepiej zarzucać im głupotę, bezmyślny pęd za stadem i uginanie się pod tą z d*py wziętą presją.Po pierwsze nie zarzucam nikomu personalnie głupoty (piszę ogólnie o pewnych mechanizmach). I w żadnym miejscu nie napisałam, że należy bojkotować pracę, ale już wybór tej pracy i to, kiedy ją rozpoczniemy to bardzo indywidualna sprawa. Nie każdy załapie się zaraz po skończeniu edukacji / nie każdy będzie się czuł w danej chwili na siłach, żeby pracować / znajdzie ofertę pracy, której będzie w stanie podołać (o ile w ogóle znajdzie, bo np. mieszka na obszarze, gdzie bezrobocie jest szczególnie uciążliwe) / nie każdy będzie miał możliwości i chęci, aby np. wyjechać za granicę (i co z tego, że większość znajomych wyjechała) itd.
Inna sprawa, że sporo osób pisało przy różnej okazji o presji stawianej przez rodzinę / znajomych / społeczeństwo, której oni nie są w stanie sprostać. Ale oczywiście biorę pod uwagę także czynniki niezwiązane z presją, które także mogą powodować u człowieka żal czy frustrację z powodu tego, że czegoś nie ma / nie robi / nie realizuje się tak, jakby chciał. To przecież oczywiste
Pewnie, że wolałabym żyć inaczej niż teraz (choć nie za bardzo sobie to inne życie jestem w stanie wyobrazić myślę, że wiesz, o czym piszę), ale nie zamierzam z tego powodu walić się patelnią w łeb (w przeszłości zdarzało mi się walić książkami po łepetynie z marnym skutkiem, więc jednak wolę sobie głowę oszczędzić na inne sytuacje, może jeszcze się przyda ).
Floppy28, i co z tymi egzaminami? Jak już zacząłeś ten temat, to fajnie byłoby go jakoś zakończyć (albo kontynuować)