21 Paź 2015, Śro 16:57, PID: 481668
Podepnę się pod ten temat jeśli nie ma problemu. Przyznam, że wchodzę na to forum tylko kiedy jestem w "wielkim dołku". Chyba po to, żeby się pocieszyć, że ktoś ma gorzej albo tak samo jak ja przynajmniej. Wracając do tematu to pierwszy post, który podsumuje moje życie prawie idealnie. Zawsze chciałem napisać długą, wyciskającą z oczu łzy wiadomość, która pokaże ludziom "o ten to ma naprawdę źle", ale zrobiłeś to za mnie. Jednak nie jest łzawa, tylko w pełni merytoryczna i dokładna. Zupełnie jakbyś stanął z boku swojego życia i wszystko opisał. Szczere gratulacje. Z małymi wyjątkami wszystko się zgadza (z tym, że ja do chipsów lubię dodać 3 - 4 piwa i papierosy, a bez pracy obecnie jestem dopiero 4 miesiące). Oszczędności się kończą więc trzeba pomyśleć o kolejnej pracy, co mnie przeraża. Znowu wysłuchiwać nieśmiertelnego "czemu nic nie mówisz". I sytuacja z mamą - dokładnie taką teraz przechodzę. Myślę sobie, że powinienem więcej z nią porozmawiać, pocieszyć, wytłumaczyć, w końcu znam historię, którą sam przechodziłem. Ale nigdy nie umiałem i nie umiem nadal z nią rozmawiać. W końcu zrozumiałem jak się czują moi bliscy widząc moje zachowanie.
Nie będę pocieszał, nie będę dawał żadnych rad, nie będę trzymał kciuków. To by była hipokryzja. Ale bezczelnie powiem, że Twoja historia mnie pocieszyła. Że są ludzie z bardzo podobnymi problemami i też nie potrafią nic z nimi zrobić.
Nie będę pocieszał, nie będę dawał żadnych rad, nie będę trzymał kciuków. To by była hipokryzja. Ale bezczelnie powiem, że Twoja historia mnie pocieszyła. Że są ludzie z bardzo podobnymi problemami i też nie potrafią nic z nimi zrobić.