08 Lis 2015, Nie 4:28, PID: 486024
Tego, gdy psychicznie nie jestem w stanie zagadać do ludzi. To są już co prawda zazwyczaj sytuacje "wyższej szkoły jazdy" typu zagadanie do obcych ludzi w obcym języku, który kiepsko znam (sytuacje "poniżej na skali" typu załatwienie sprawy w sekretariacie też mnie czasem stresują, no ale jednak jakoś je ogarniam).
Ale największy problem jest raczej okołofobiczny - poczucie, że jest się żałosnym śmieciem, który nic nie umie i mało kto go lubi (= tylko ten, kto ma NAPRAWDĘ dużo cierpliwości).
Ale największy problem jest raczej okołofobiczny - poczucie, że jest się żałosnym śmieciem, który nic nie umie i mało kto go lubi (= tylko ten, kto ma NAPRAWDĘ dużo cierpliwości).