29 Lis 2015, Nie 14:31, PID: 491468
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29 Lis 2015, Nie 14:43 przez Ertix.)
Ja to w ogóle mógłbym siebie określić jako naśladowcę lub osobę o braku własnej osobowości (jak taka marchewka). Przeważnie wzorce czerpię od feministek-materialistek bo są mi bliższe osobowościowo i światopoglądowo, a na mężczyzn po prostu patrzeć nie mogę bo tak to czułbym się kompletnie ograniczony i wyjałowiony (w zasadzie to się taki czuję). Stereotypowy wizerunek płci w mediach robi jednak swoje, a i widok facetów na ulicy i tych ich ciuchów nie ułatwia zadania. Zero polotu, zero fantazji. Te same kolory, te same kroje. Aż obrzydzenie mnie bierze jak widzę coś takiego. Ci którzy mówią, że to jest normalne, a ''podróbki Jacykowa'' to chłam, to chyba sami siebie chcą ograniczać. Róbcie tak dalej, Panowie...
W ubiorze jednak staram się być sobą, ale niewątpliwie bardziej uważam, że kobieca garderoba daje większe możliwości (przede wszystkim dobór kolorów, krojów i fasonów). Nie, nie jestem transwestytą jeśli o to chodzi, ale nie miałbym też jakichś większych oporów przed założeniem takich ciuchów na dłuższą metę w.. domu. Cenię sobie uniseks w tym względzie, różnorodność. Bardzo lubię świecące rzeczy (tzw. biżuterię męską/uniseks).
W ubiorze jednak staram się być sobą, ale niewątpliwie bardziej uważam, że kobieca garderoba daje większe możliwości (przede wszystkim dobór kolorów, krojów i fasonów). Nie, nie jestem transwestytą jeśli o to chodzi, ale nie miałbym też jakichś większych oporów przed założeniem takich ciuchów na dłuższą metę w.. domu. Cenię sobie uniseks w tym względzie, różnorodność. Bardzo lubię świecące rzeczy (tzw. biżuterię męską/uniseks).